Światowy Dzień Własności Intelektualnej

Brytyjski Statut Królowej Anny z 1710 roku – uznawany za pierwszy akt prawny chroniący prawa własności intelektualnej. Jego pełna nazwa to Ustawa wspierająca naukę, przez nadawanie uprawnień do kopii wydrukowanych książek autorom i nabywcom tychże kopii, na wskazany tamże okres czasu | źródło: wikimedia commons

Autorka: Anna Szetela

Blog Zdrowia Publicznego istnieje już nieco ponad rok. W tym czasie pojawiło się kilkadziesiąt wpisów. Wpisy dotyczą różnych tematów, ale wszystkie mają coś wspólnego: przy tych krótkich artykułach podane jest nazwisko autora, autorki bądź autorów, a poniżej: lista „źródeł” różnych informacji, do których odniesienia znajdujemy w tekście. O co chodzi? Na pewno o to, by rzetelnie udokumentować skąd czerpiemy informacje i by czytelnicy mogli je samodzielnie zweryfikować lub poszukać więcej na dany temat. Ale nie mniej ważna jest tu ochrona własności intelektualnej, czyli wytworów intelektu innych osób.

Oczywiście nie jest to wyłącznie kwestia ochrony mądrych, naukowych wypowiedzi – chronione są przecież także dzieła kultury i sztuki, na przykład twórczość malarska, muzyczna itp. Własność intelektualna to „rozmaite rezultaty intelektualnej działalności człowieka” [1]. W ostatnich latach – z uwagi na kierunek rozwoju w stronę modelu gospodarki opartej na wiedzy – zakres pojęcia „własność intelektualna” się poszerza. Obejmuje on już wszystko, co „ma charakter niematerialny i jest wytworem pochodzącym od człowieka, jak np. reputacja, siła atrakcyjna przedsiębiorstwa (goodwill), know-how czy domeny internetowe jako elementy odróżniające przedsiębiorców w Internecie” [2].

Poszanowanie praw autorskich – czyli nieprzywłaszczanie sobie autorstwa cudzych dzieł, wypowiedzi naukowych, osiągnięć badawczych – to jeden z najważniejszych obowiązków naukowca, również w obszarze zdrowia publicznego. Nikt z nas nie jest w stanie samodzielnie zbadać i opisać wszystkich zjawisk. Stąd konieczność powoływania się na cudze pomysły, konieczność rozwijania pomysłów zasygnalizowanych przez poprzedników – czy po prostu przez kolegów, koleżanki. Należy jednak pamiętać, że zarówno zwykła ludzka uczciwość, jak i normy prawne nakazują przestrzegania przy takim powoływaniu się pewnych reguł.

O tych regułach mówi właśnie tak zwane Prawo własności intelektualnej, którego główne działy to prawo autorskie, prawo patentowe, prawo znaków towarowych, prawo wzorów przemysłowych, wreszcie ochrona baz danych.

W Polsce obowiązuje kilka ustaw dotyczących tych zagadnień:

  • Ustawa z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. 2018.1191 z późn. zm.)
  • Ustawa z 30 czerwca 2000 o ochronie własności przemysłowej (t.j. Dz.U. 2017.776 z późn. zm.)
  • Ustawa z 27 lipca 2001 o ochronie baz danych (Dz.U. 2001.128.1402 z późn. zm.)
  • Ustawa z 16 kwietnia 1993 o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. 2018.419 z późn. zm.)

W ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych wymieniono przykłady dzieł. Z wieloma z nich mamy do czynienia na co dzień, nie zastanawiając się nawet nad tym, że są to dzieła, utwory. Podobnie kupując różne towary nie zastanawiamy się nad tym, że – zgodnie z prawem własności przemysłowej – widzimy wzory przemysłowe czy znaki towarowe. Dopiero głośne kazusy dotyczące na przykład podrobienia znaku czy towaru przypominają nam, że cudzych pomysłów nie można bezkarnie kopiować. Należy jednak zauważyć, że ta „niedopuszczalność rodzi się dopiero wtedy, gdy podobieństwo istnieje w takim stopniu, że może nastąpić wprowadzenie w błąd klienta” [3]. Na marginesie można wspomnieć, ze znaki towarowe wcale nie muszą być znakami graficznymi – może to być dźwięk, gest, kolor, hologram czy nawet zapach.

Wróćmy do prawa autorskiego. Jednym z ważnych w dziedzinie praw autorskich pojęć jest tak zwany „dozwolony użytek”. Zgodnie z ustawą, „bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego”. Czyli na przykład mając starą płytę winylową mogę na własne potrzeby wykonać jej kopię na wypadek zniszczenia oryginału, mogę też pożyczyć płytę znajomym – jest to tzw. dozwolony użytek osobisty (ang. fair use). Z kolei dozwolony użytek publiczny jest przewidziany prawem na przykład dla instytucji oświatowych, badawczych (również uczelni), które mogą zwielokrotniać drobne utwory w całości, jak również fragmenty większych utworów w działalności dydaktycznej bądź badawczej (art. 27 ustawy o prawie autorskim…).

Wolno również „przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów oraz rozpowszechnione utwory plastyczne, utwory fotograficzne lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości” (art. 29 ustawy o prawie autorskim…). Można „korzystać z utworów na potrzeby parodii, pastiszu lub karykatury, w zakresie uzasadnionym prawami tych gatunków twórczości” (art. 291 ustawy o prawie autorskim…). Ustawa zawiera jeszcze więcej możliwości stosowania dozwolonego użytku. Dla naukowca najważniejsze będzie to, że wolno cytować innych autorów – należy jednak zawsze podać (wspomniane przez mnie na początku) źródło cytatu.

A co się dzieje, kiedy czyjeś „skorzystanie” z cudzego utworu przekroczy granice dozwolonego użytku? Możemy mieć wtedy do czynienia z przypadkiem tzw. plagiatu. Plagiaty popełniają niekiedy uczniowie czy studenci (chociaż nie powinni). Popełniają go też naukowcy (którzy oczywiście też nie powinni). Może się zdarzyć, ze istotnie ktoś zapomni wyróżnić cytat i opatrzyć go odnośnikiem do źródła. Zdarza się jednak również świadome przypisywanie sobie cudzych myśli. Co ciekawe, można popełnić plagiat nie naruszając prawa autorskiego – jeżeli dochodzi do przypisania sobie lub wprowadzenia w błąd co do autorstwa niechronionych prawem autorskim dóbr niematerialnych, jak na przykład idei, odkrycia, czy wynalazku [4].

Jeśli dojdzie do naruszenia prawa autorskiego, prawo przewiduje możliwość wystąpienia osoby uprawnionej z roszczeniami wobec osoby naruszającej prawa autorskie. Można wtedy żądać zaniechania naruszeń, wydania uzyskanych korzyści, czy złożenia publicznego oświadczenia. Możliwe jest również pociągnięcie osoby naruszającej prawo autorskie do odpowiedzialności cywilnej, karnej, pracowniczej; w przypadku członka społeczności akademickiej może to być również odpowiedzialność dyscyplinarna.

Kontakt do autorki: Anna Szetela


Blog Zdrowia Publicznego, red. M. Zabdyr-Jamróz, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 26 kwietnia 2019


Źródła:

  1. Sieniow, W. Włodarczyk, Własność intelektualna w społeczeństwie informacyjnym, Instytut na rzecz Państwa Prawa, Urząd Patentowy RP, Lublin 2009.
  2. Szczepanowska-Kozłowska K., Andrzejewski A., Kuźnicka A., Laskowska A., Ostrowska J., Ślusarska-Gajek M., Wilczyńska-Baraniak J., Własność intelektualna. Wybrane zagadnienia praktyczne, LexisNexis, Warszawa 2013.
  3. Urząd Patentowy RP [za:] Wyrok WSA w Warszawie, VI SA/Wa 807/10,  (dostęp 17.4.2019).
  4. M. Wilkowski, K. Siewicz, Plagiat [w:] Krótki kurs własności intelektualnej. Materiały dla uczelni, Koalicja Otwartej Edukacji, Fundacja nowoczesna Polska (dostęp 10.4.2019).

Powrót