Autorka streszczenia: Ilona Nenko
Kiedy trzynaście lat temu przygotowywałam się do narodzin mojego pierwszego dziecka, to poprosiłam swoją ginekolożkę o polecenie mi położnej, która przeprowadziłaby mnie przez poród. Poród, którego się bałam. Bałam się, bo słyszałam wiele złych historii.
Czułam, że w tym newralgicznym czasie chcę mieć osobę, która ma wiedzę, umiejętności i która mnie zna choć trochę. Osobę, której ufam. Tak więc umówiłam się z panią Marią, doświadczoną położną, i omówiłam to, na czym mi w porodzie zależy. Dostałam także jej numer telefonu i informację, że mogę dzwonić, kiedy tylko będę czuła potrzebę. Szukając położnej, która, jak pisze Justyna Dąbrowska, „przeprowadzi mnie na drugi brzeg” poszłam za głosem intuicji. Gdybym taką decyzję podejmowała dzisiaj, to miałabym w ręku także dowody naukowe.
Celem naszego najnowszego badania, było sprawdzenie czy kobiety, które mają indywidualne wsparcie położnej w trakcie porodu otrzymują „lepszą” opiekę okołoporodową. Do analiz wykorzystałyśmy dane zbierane corocznie przez Fundację Rodzić po Ludzku. Na ankietę odpowiedziało blisko 11 tys. kobiet, a do analiz zakwalifikowałyśmy ponad 4000 kobiet, które w latach 2020-2021 urodziły swoje pierwsze dziecko. W tej grupie 27,2% kobiet urodziło swoje dziecko drogą cięcia cesarskiego. Wśród kobiet, które urodziły drogą cięcia cesarskiego 21% miało elektywne cięcie, czyli kobiety już na etapie ciąży wiedziały, że urodzą tą drogą. Reszta, 79% miało nagłe/pilne cięcie cesarskie: kobiety zaczęły rodzić drogami natury, ale wydarzenia w trakcie porodu sprawiły, że konieczne było cięcie cesarskie. Kobiety, które miały elektywne cięcie cesarskie wykluczyłyśmy z naszych analiz, gdyż one z zasady nie miały szans na indywidualne wsparcie położnej w czasie porodu, bo od razu trafiały w ręce lekarza i na stół operacyjny.
Z naszych analiz wynika, że wśród kobiet, które rodziły swoje pierwsze dziecko, te które miały indywidualne wsparcie położnej miały także:
Kobiety nie różniły się prawdopodobieństwem: indukcji porodu, nacięcia krocza czy podania kroplówki z oksytocyną. Zapytałyśmy kobiety także jak oceniają opieką, którą otrzymały w szpitalu oraz doświadczenie porodowe. I tutaj także nie stwierdziłyśmy różnic pomiędzy kobietami mającymi i nie mającymi indywidualnego wsparcia położnej.
O czy mówią nasze wyniki? O tym, że w pewnych aspektach opieka jaką otrzymały kobiety mające indywidualne wsparcie położnej jest bardziej czasochłonna np. pozycje wertykalne czy możliwość poruszania się w trakcie zapisu KTG wymaga stałej obecności położnej. Brak różnic w innych wymiarach, może wynikać z tego, że położna nie jest jedyną osobą podejmującą decyzje w trakcie porodu odbywającego się w szpitalu. Mimo, że pełnią samodzielny zawód (zgodnie z ustawą), to w praktyce, w wielu szpitalach, mają ograniczony wpływ na niektóre aspekty opieki.
Poród jest szczególną sytuacją, w której kobietom od zawsze towarzyszyły inne kobiety. Współcześnie tymi kobietami są położne. Jednak w polskich szpitalach często jedna położna wspiera jednocześnie kilka rodzących. Są to kobiety, które poznała dopiero w szpitalu, z którymi nie zawsze miała szansę na dłuższą rozmowę o potrzebach, oczekiwaniach, wcześniejszych doświadczeniach – kobiety, z którymi nie miała szansy nawiązać relacji. A ta relacja w porodzie okazuje się być kluczowa, bo zapewnia rodzącej poczucie bezpieczeństwa i przekłada się na sam przebieg porodu. Taką szansę mają jedynie kobiety, które zainwestowały w prywatną położną. 7 grudnia 2023 roku położnictwo położnych* zostało uznane przez UNESCO za część niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości. To wielkie osiągnięcie będące wyrazem uznania dla pracy położnych. Mam marzenie, aby każda kobieta w Polsce mogła w pełni skorzystać z wiedzy i umiejętności położnych w chwili, gdy staje się matką.
Kontakt do autorki streszczenia: Ilona Nenko
Praca autorstwa Marii Węgrzynowskiej, Ilony Nenko, Doroty Raczkiewicz i Barbary Baranowskiej ukazała się na łamach czasopisma Social Science & Medicine, pt.:
* Termin „położnictwo położnych”, wbrew pozorom, nie jest pleonazmem (masłem maślanym), bo w języku polskim położnictwem zajmują się zarówno położne jak i lekarze położnicy. A w tym konkretnym przypadku chodzi o pracę położnych. W języku angielskim, na przykład, istnieje rozróżnienie na midwifery – położnictwo położnych – oraz na obstetrics – czyli położnictwa lekarzy położników. Dlatego termin ten stosują same położne dla zasygnalizowanie tej różnicy.
Blog Zdrowia Publicznego, red. M. Zabdyr-Jamróz, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 18 grudnia 2023