Autor: Mariusz Duplaga
W numerze The New York Times z 9 stycznia 2020 ukazał się ciekawy artykuł autorstwa Petera J. Hoteza, który porównał zagrożenia wynikające z zachorowania na odrę, grypę i zakażenie wirusem wirusem brodawczaka ludzkiego (human papillomavirus, HPV) z ryzykiem związanym ze szczepieniami chroniącymi przed tymi zakażeniami (Hotez 2020). Wykorzystał on dane pochodzące z szeregu organizacji działających w USA: Centers of Disease Control and Prevention, John Hopkins University Bloomberg School of Public Health, National Center for Biotechnology Information, National Institutes of Health, a także Światowej Organizacji Zdrowia, oraz z artykułów dostępnych w bazie piśmiennictwa PubMed. Peter Hotez jest znanym wakcynologiem i pediatrą pracującym w Baylor College of Medicine (Houston, Texas, USA), a także autorem książki zatytułowanej Vaccines Did Not Cause Rachel’s Autism, w której skonfrontował argumenty w debacie na temat związku szczepień ochronnych u dzieci z występowaniem autyzmu. Tytuł nawiązuje do jego córki, u której w wieku dziewiętnastu miesięcy rozpoznano autyzm.
Z przedstawionych w artykule danych wynika, że na 10000 dzieci, które zachorują na odrę, 2000 będzie wymagało hospitalizacji. U 1000 z nich wystąpi infekcja ucha zagrażająca trwałą utratą słuchu, a u 500 dojdzie do rozwoju zapalenia płuc. Do zgonu z powodu powikłań oddechowych lub neurologicznych może dojść u 10 do 30 dzieci. Ponadto, u 10 dzieci wystąpi zapalenie mózgu, które może doprowadzić do drgawek, a w efekcie do głuchoty z lub bez niepełnosprawności intelektualnej. Hotez przypomniał, że epidemia odry, która wystąpiła we wrześniu 2019 na Samoa doprowadziła już do 83 zgonów na 5697 zachorowań (WHO/UNICEF 2020). Tymczasem, wśród 10000 dzieci zaszczepionych skojarzoną szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) można się spodziewać 3 przypadków drgawek spowodowanych gorączką, które wystąpią od 72 godzin do 14 dni od szczepienia. Nie prowadzą one jednak do długotrwałych powikłań. Ponadto, na 10000 zaszczepionych dzieci do zaburzeń krzepnięcia krwi dojdzie w 0,25-0,4 przypadkach, a do reakcji alergicznych tylko w 0,035 przypadku.
Analiza danych dotyczących zachorowań na grypę w latach 2017-2019 także w USA, pozwoliła Hotezowi stwierdzić, że wśród 10000 chorych, 4620 wymagało wizyty u lekarza, 180 było hospitalizowanych, a do zgonu doszło u 14 osób. Ponadto, częstość ciężkiego powikłania mającego charakter reakcji autoimmunologicznej, zespołu Guillain-Barre, wyniosła 0,17 na 10000 pacjentów. Wśród 10000 osób zaszczepionych przeciwko grypie, częstość tego zespołu wyniosła 0,01-0,03 czyli była co najmniej 6 razy mniejsza. Natomiast częstość reakcji alergicznych związana ze szczepieniem wynosiła 0,016 na 10000 zaszczepionych.
Wiadomo, że szczepienie przeciwko zakażeniu HPV chroni przed zachorowaniem na raka szyjki macicy u kobiet, ale także przed zachorowaniem na raka gardła, odbytu i na inne nowotwory u kobiet i mężczyzn. W ciągu 5 lat od rozpoznania raka szyjki macicy spośród 10000 kobiet umrze co najmniej 3420 (dane z artykułu). Natomiast szczepienie przeciwko HPV wiąże się z ryzykiem 0,8 epizodu omdlenia i 0,017 epizodu reakcji alergicznej wśród 10000 zaszczepionych.
Jak się wydaje, wymowa takiego zestawienia zagrożeń spowodowanych szczepieniami i skutków chorób, przed którymi te szczepienia chronią, powinna być dla większości czytelników jednoznaczna. Do artykułu Hoteza warto sięgnąć także po to, aby zobaczyć bardzo przekonywującą graficzną ilustrację tych porównań (Hotez 2020). Autor powołuje się na dostępne dane epidemiologiczne, a nie na mity powielane przez środowiska antyszczepionkowe np. dotyczących związku szczepienia szczepionką MMR i występowaniem autyzmu.
Niestety jak pokazują wyniki analizy danych pochodzących z Danii, niekorzystny przekaz medialny może prowadzić do znaczącego spadku poziomu wyszczepialności. Hansen i wsp. dokonali retrospektywnej analizy częstości przyjmowania pierwszej dawki szczepionki przeciwko HPV w kohorcie prawie 330 000 dziewczynek urodzonych w latach 1997-2006 (Hansen i wsp. 2020). W okresie od 2009 do 2019 roku szczepionka przeciwko HPV była bezpłatnie dostępna w placówkach podstawowej opieki w tym kraju. Według autorów artykułu, niekorzystny przekaz medialny dotyczący szczepień obserwowany w 2013, a potem jeszcze zintensyfikowany w 2015 roku, doprowadził do zmniejszenia poziomu wyszczepialności z 83,6% do 49,6%.
Początki negatywnego przekazu medialnego dotyczącego szczepionki przeciwko HPV polegały na krytycznych relacjach w głównych mediach, a potem na publikacji szeregu artykułów w gazetach sugerujących, że prowadzi ona do ciężkich działań niepożądanych. W tych doniesieniach sugerowano także, że lekarze którzy są zwolennikami takich szczepień mają konflikt interesów. Jak się wydaje, jeszcze większy negatywny wydźwięk miał film dokumentalny wyemitowany w duńskiej telewizji publicznej w 2015 roku pod znamiennym tytułem Zaszczepione dziewczęta – chore i opuszczone. Prezentował on osobiste historie młodych kobiet, które wierzyły, że cierpiały na choroby spowodowane szczepionką przeciwko HPV. Emisja tego filmu była poprzedzona wieloma zapowiedziami i audycjami, w których analizowano możliwy związek pomiędzy szczepionką i ciężkimi działaniami niepożądanymi. W efekcie, jak oszacowali autorzy publikacji, liczba negatywnych artykułów na temat szczepień przeciwko HPV wzrosła z 140 w 2014 roku do 1329 w 2015.
Narodowa kampania informacyjna prowadzona w Danii w latach 2017-2019 dotycząca bezpieczeństwa i skuteczności szczepionki, pozwoliła uzyskać znaczące zwiększenie poziomu szczepień przeciwko HPV, ale jest on ciągle niższy niż przed intensywną akcją dezinformacyjną przeprowadzoną w 2015 roku, a duża grupa dziewcząt nadal nie została poddana szczepieniom. Według autorów prezentowane przez nich wyniki pokazują jaka trudne jest odwrócenie szkód powodowanych dezinformacją.
W kontekście publikacji Hansena i wsp. warto wrócić do wyników badania zespołu autorów ze Szkocji i Włoch z 2017 roku. Pluviano i wsp. (2017) oceniali skuteczność trzech strategii promujących szczepienia. Wyniki tego badania są dość paradoksalne. Okazuje się, że strategie mające na celu korygowanie dezinformacji dotyczącej szczepień były nieskuteczne. Co więcej, przynosiły wręcz odwrotny efekt od oczekiwanego, wzmacniając mylne przekonania o szczepieniach i zmniejszając intencję rodziców poddania dzieci szczepieniom. Być może na uzyskane wyniki pewien wpływ miał dobór grupy objętej badaniem. Stanowili ją studenci uczelni w Szkocji i we Włoszech. Niemniej, skłaniają one do refleksji i pokazują, że proste, wydawałoby się racjonalne, interwencje, nie są adekwatne w sytuacji intensywnego przekazu medialnego środowisk antyszczepionkowych.
Wielu autorów wskazuje na podobieństwa pomiędzy ruchami negującymi korzyści wynikające ze szczepień i zaprzeczającymi globalnemu ociepleniu (Dube i wsp. 2015, Lewandowsky i Oberauer 2016). Według nich, ruchy antyszczepionkowe i negujące zmiany klimatyczne są przejawem podobnych zjawisk społecznych określanych zbiorczo jako ‘denializm’. To pojęcie definiuje się jako odrzucenie podstawowych faktów i pojęć, które stanowią niekwestionowaną podstawę naukowego konsensusu w danej dziedzinie. Strategie denializmu, niezależnie czy chodzi o szczepienia, AIDS czy też zmiany klimatyczne, są podobne. Polegają one na „wykrywaniu” spisków, korzystaniu z fałszywych ekspertów, selektywnym powoływaniu się na badania naukowe, kreowaniu niemożliwych oczekiwań od badań naukowych, logicznych błędach, czy też wreszcie fabrykowaniu wątpliwości (Hoofnagle 2019). Tak więc pojęcia, które w ostatnich latach podbiły świat mediów, polityki czy w ogóle życia publicznego, określane jako ‘fake news’, fakty alternatywne i post‑prawda, właściwie nie są niczym nowym. To tylko przejawy denializmu chętnie wykorzystywane dla osiągania celów politycznych, biznesowych i manipulowania opinią publiczną.
W 2017 roku w czasopiśmie Global Challenges ukazał się artykuł sugerujący, że przekaz zawierający dezinformacje na temat zmian klimatycznych może znosić wiarygodne informacje oparte na dowodach naukowych i w efekcie, nie prowadzi do zmiany stanowiska docelowych odbiorców komunikatu (Van der Linder i wsp. 2017). Według van der Lindena i wsp., aby uniknąć efektu neutralizacji wiarygodnych informacji przez dezinformację, należy odbiorców „zaszczepić” przed podaniem właściwych faktów.
Takie zaszczepienie przed dezinformacją (autorzy używają określenia „szczepionka psychologiczna”) może polegać na umieszczeniu w komunikacie ogólnego wstępu mówiącego o działaniach różnych motywowanych politycznie grup, które stosują strategie mające przekonać adresatów informacji, że istnieje duża rozbieżność opinii na temat zmian klimatycznych wśród naukowców. Albo nawet, właściwa informacja o zmianach klimatycznych, może zostać poprzedzona opisem konkretnych przykładów wyjaśniającym na czym polegają działania dezinformacyjne. Autorzy artykułu z Global Challenges wskazywali na skuteczność takiego sposobu informowania o zmianach klimatycznych wśród różnych grup odbiorców, niezależnie od preferencji politycznych.
Obserwacje Pluviano i wsp. pokazujące nieskuteczność komunikatów wspierających szczepienia są zbieżne z tymi dotyczącymi znoszenia się wiadomości dotyczących zmian klimatycznych, o których pisali van den Sanders i wsp. Środowiska kwestionujące przydatność i bezpieczeństwo szczepień, dysponują ogromną siłą medialną wynikającą przede wszystkim z powszechnego wykorzystywania Internetu i mediów społecznościowych (Hotez 2019, Davis 2019). W wielu krajach działają dziesiątki, a nawet setki stron internetowych propagujących całe spektrum poglądów antyszczepionkowych.
Przekaz antyszczepionkowy jest także bardzo intensywny w polskim Internecie. Wystarczy spojrzeć na wymowę polskojęzycznych filmów dotyczących szczepień dostępnych w zasobach serwisu YouTube (Wojtarowicz i wsp. 2018). Akceptując podobieństwo mechanizmów odpowiedzialnych za szerzenia się poglądów antyszczepionkowych i negujących zmiany klimatyczne, można założyć, że technika „szczepienia” przeciwko fałszywym informacjom powinna być także w świadomy i systematyczny sposób stosowana w przypadku upowszechniania informacji na temat szczepień.
Ten sam zespół autorów, który zaproponował takie formułowania komunikatów dotyczących zmian klimatycznych, aby „zaszczepiały” one przeciwko dezinformacji szerzącej się online, opracował grę, która ma mieć efekt uodparniający (Roozenbeek i Van der Linder 2019). Gra nazywa się Bad News Game co można przetłumaczyć jako „Gra Złymi Wiadomościami” (GetBadNews). Wyniki testów na dużej grupie użytkowników wydają się wskazywać, że skorzystanie z takiego narzędzia może poprawić zdolność do identyfikowania i odporność na dezinformacje wśród narażonych na nią odbiorców.
Wśród argumentów podnoszonych przez ruchy antyszczepionkowe pojawiają się dość często odwołania do wyższych wartości, np. wolności osobistej. Jednak, natłok dezinformacji służy w wielu przypadkach do ukrycia prawdziwych intencji propagatorów ruchów antyszczepionkowych, np. popularyzacji metod medycyny alternatywnej czy też po prostu sprzedaży suplementów diety i innych produktów o nieudowodnionym działaniu zdrowotnym. Niedawno, opinię publiczną w USA zszokowała informacja, że głównym sponsorem National Vaccine Information Center, jednej z największych organizacji antyszczepionkowych w tym kraju, jest Dr Joseph Mercola (Satija i Sun 2019). Jest on właścicielem sklepu internetowego, generującego miliony dolarów zysku, oferującego suplementy diety i różne inne produkty wpływających jakoby korzystanie na zdrowie, jak np. uwodorowiona woda ( jedyne 60 USD za 12 puszek) (Mercola.com). Wsparcia dla poglądów antyszczepionkowych wśród propagatorów medycyny alternatywnej czy też po prostu dystrybutorów suplementów diety trudno też nie zauważyć w Polsce. Należy też pamiętać, że o powiązaniach pomiędzy środowiskami wspierającymi medycynę alternatywną i postawami antyszczepionkowymi pisano już od dawna (Ernst 2001). W opublikowanym kilka lat temu artykule przeglądowym, wśród wielu zagrożeń wynikających z rozpowszechnienia metody medycyny alternatywnej, wskazywano także na ich związek z mniejszą akceptacją szczepień ochronnych wśród rodziców (Wardle i Adams 2014).
Podsumowując, należy stwierdzić, że zjawisko ruchów antyszczepionkowych wykracza daleko poza przejawy niepokoju rodziców o dobrostan swoich dzieci. Ma ono związek z szerszymi procesami zachodzącymi we współczesnych społeczeństwach. Niekiedy służy osiąganiu celów politycznych czy zaspokojeniu żądzy zysku. Niewątpliwie też ciągle brakuje skutecznych strategii zwalczania dezinformacji na temat szczepień obecnej w mediach tradycyjnych i elektronicznych. Na pewno wiadomo, że prosty przekaz polegający na odwołaniu do dowodów naukowych nie wystarczy. Przeciwdziałanie dezinformacji wymaga korzystania ze zróżnicowanych kanałów informacyjnych i stosowania bardziej zniuansowanych, specjalnie skonstruowanych komunikatów zdrowotnych.
Kontakt do autora: Mariusz Duplaga
Blog Zdrowia Publicznego, red. M. Zabdyr-Jamróz, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 14 stycznia 2020
Piśmiennictwo: