[Absolwenci] Oto przepis jak dostać pracę miesiąc po obronie? Na ‘Trzy pytania do absolwenta’ odpowiada Liudmyla Andriiashenko (#44)

Liudmyla Andriiashenko

Czterdziesty czwarty miniwywiad z cyklu „Trzy pytania do absolwenta” – przygotowanego przez Ilonę Nenko – w którym nasi absolwenci opowiadają o życiu zawodowym po studiach w Instytucie Zdrowia Publicznego. Celem cyklu jest prezentacja doświadczeń i perspektyw (w tym cennych porad zawodowych) profesjonalistów zdrowia publicznego zarówno w Polsce, jak i na świecie. Dzisiaj prezentujemy historię Liudmyly Andriiashenko, która ukończyła studia magisterskie na kierunku zdrowie publiczne w 2019 roku i pracuje jako redaktor w Medycynie Praktycznej.


1. Jak wygląda twoja ścieżka zawodowa?

Pierwsze studia wyższe ukończyłam na Ukrainie. Były to studia farmaceutyczne na Politechnice Odeskiej (studia bardziej przemysłowe, niż medyczne). W Polsce, w październiku 2019 r., ukończyłam dwuletnie studia magisterskie na kierunku zdrowie publiczne. W tym samym czasie zobaczyłam ofertę pracy na stanowisko redaktora w Medycynie Praktycznej. Szukano osoby do pomocy w koordynacji projektu dot. tłumaczenia słynnej książki dla studentów medycyny pt. Interna Szczeklika na język ukraiński («Внутрішні хвороби. Підручник, заснований на принципах доказової медицини»). Przesłałam CV, przeszłam rozmowę wstępną i voilà – miesiąc po obronie dostałam pracę. Do moich obowiązków należy: kontakt z tłumaczami tekstów medycznych, ekspertami w dziedzinie medycyny, pomoc w prowadzeniu całej logistyki projektu i uczę się sporządzać sprawozdania dla ministerstwa. Sporządzenie sprawozdań polega na zestawieniu wykonanej pracy (liczby przetłumaczonych stron książki, korekty tekstów, pracy redakcyjnej etc.) oraz określeniu poniesionych kosztów w danym okresie czasu, np. w kwartale. Na podstawie dotychczasowego opisu można odnieść wrażenie, że od momentu mojego pobytu w Polsce wszystko idzie tak dobrze i łatwo, ale za tym obrazkiem stoi tytaniczna praca moja i wielu osób, które spotkałam na studiach np. wykładowców, którzy byli bardzo pomocni, cierpliwi i gotowi wyjaśniać mi aż zrozumiałam wszystko; studentów – dzięki cierpliwości tych, z którymi pracowałam w grupach, przygotowując projekty nauczyłam się komunikacji i ćwiczyłam język polski oraz moja – starałam się pytać o wszystko, co dla mnie było trudne i niezrozumiałe, bez końca czytałam i uczyłam się.

  1. Jakie doświadczenia nabyte podczas studiów na zdrowiu publicznym pomogły ci w zdobyciu pracy?

Najważniejszym doświadczeniem dla mnie była komunikacja w języku obcym. Ponadto, nie będę tu oryginalna, ale bardzo dobrym doświadczeniem były też pracy grupowe. Według mnie modelują one sytuacje, które mogłyby się zdarzyć w przyszłości w pracy: priorytet działań – najpierw robisz pracę, od wyników której zależy też praca innych, i musisz to zrobić jak najlepiej, przecież to też odpowiedzialność; komunikacja w grupie – dzielenie się pracą w zależności od zdolności. Miałam szczęście do ludzi. Na roku trafiłam do wspaniałej grupy z bardzo pomocnymi studentami. Niemniej pomocni byli także wykładowcy.

Praktyki odbywałam w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. Miałam okazje poznać zadania osób z każdego działu, dostałam informacje jakimi ustawami się posługują w codziennej pracy. Jednak, najdłużej byłam w dziale Zdrowia Publicznego. Tworzyłam infografiki do mediów społecznościowych stacji. Pracowałam także nad nowymi rozwiązaniami dla kampanii zdrowotnych, które są przeprowadzone wśród dzieci– zabawy, gry, obrazki wykorzystywane w ramach programów zdrowotnych.

  1. Jakie umiejętności zdobyte na studiach wykorzystujesz w pracy zawodowej?

Zdobyte umiejętności komunikacyjne i praca w grupie przydają mi się najbardziej. Bardzo cenna okazuje się także praca przy formatowaniu tekstów w Wordzie, którą wykonywaliśmy w ramach zajęć „Zarządzanie strategiczne” (tworzenie planu strategicznego dla placówki medycznej). Możliwe nawet, że dzięki niektórym trikom np. przesyłanie tekstów końcowych w formacie PDF do sprawdzenia. W trakcie procesu rekrutacji kandydaci musieli wykonać zadanie próbne. Niektóre pliki z wykonanym zadaniem próbnym trafiały do Pani rekruter w dziwnym formacie: sklejone wszystkie słowa lub znaczki zamiast liter, co czasami się dzieje przy wysłaniu plików. Ja znałam takie sytuacje ze studiów (kiedy dokument musiał czasami wędrować przez 5 osób pracujących nad projektem), dlatego wysłałam zadanie próbne od razu w formacie PDF, żeby to był porządny plik, co zostało wśród innych cech także docenione przez osobę rekrutującą.


Blog Zdrowia Publicznego, red. M. Furman, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 16 kwietnia 2020



Powrót