Historia Instytutu Zdrowia Publicznego. Część III: Lata 1997-2001

Przedstawiamy historię początków Instytutu Zdrowia Publicznego WNZ UJ CM – oryginalnie pod nazwą Szkoły Zdrowia Publicznego Akademii Medycznej w Krakowie [1]. To unikatowy zapis kształtowania się tej instytucji badawczej i edukacyjnej – rozwijającej się razem z ewolucją zdrowia publicznego w III Rzeczpospolitej. Zapraszamy do lektury części trzeciej obejmującej lata 1997-2001 (część druga dostępna jest tu).


Autorka: Anna Szetela, Zakład Polityki Zdrowotnej i Zarządzania IZP WNZ CM UJ

Jest pierwszy dzień wiosny 2001 roku, mijają prawie cztery lata od powstania tekstu Andrzeja Rysia o siedmiu latach rozwoju, zbliża się czas świętowania 10. urodzin Szkoły Zdrowia Publicznego. Kontynuując więc dzieło literackie naszego dawnego Dyrektora, podjęłam się przelania na papier wspomnień z tych ostatnich lat – zgodnie z analogią przytoczoną przez Andrzeja Rysia są to pierwsze lata „podstawówki”… Nie wiem o Instytucie wielu rzeczy, o wielu może wiedziałam, lecz zdążyłam zapomnieć, jednak przez osiem lat moich związków z Grzegórzecką 20 prowadziłam coś na kształt nieformalnej kroniki fotograficznej, starając się uwiecznić właśnie to, o czym pisał Andrzej, a więc ludzi, zdarzenia, instytucje. Wspomagając teraz pamięć materiałem fotograficznym i pomocą współpracowników dopiszę kolejny rozdział do opowieści o Szkole. A że zaczynam akurat dziś – pierwszy dzień wiosny – to też początek zodiakalnego Barana, który wszak wywarł znaczny wpływ na powstanie i rozwój Szkoły – patronował narodzinom naszych pierwszych trzech dyrektorów (Tadeusz Skarbek, Andrzej Ryś, Cezary Włodarczyk), także spora grupa pracowników spod tego znaku przewinęła się przez Szkołę i Instytut. Obchodziliśmy nawet kiedyś Święto Barana… Ale dość wspomnień z czasów przedszkolnych – mamy lato roku 1997…

 

1.     Lipiec 1997 – nowy początek

Pierwszy dzień Instytutu część z nas obchodzi dość niekonwencjonalnie – jesteśmy nieobecni, trwa bowiem konferencja kończąca duży „francuski” Tempus, tak więc 1 lipca obradujemy w Rennes, wręczamy Francuzom czapki krakowskie, a potem, już wieczorem, podziwiamy występ bretońskiego zespołu folklorystycznego. Jedno ze zdjęć upamiętnia Dominika Maekera, który, miast słuchać okolicznościowego przemówienia mającego umilić kolację, zatyka sobie uszy… Ale oczywiście był to wyjątek, zresztą kolacja szybko się przerodziła w zbiorową naukę tańców bretońskich. I dopiero po kilku dniach, gdy już pozjeżdżaliśmy z powrotem do Krakowa, zaczyna się dla nas rzeczywiście „nowy początek”.

A był to nowy początek zwłaszcza dla kandydatów na studia dzienne – po raz pierwszy w naszej historii są to studia licencjacko-magisterskie. Niektórzy z nas po raz pierwszy będą uczyć osoby świeżo po maturze, mające jeszcze mnóstwo szkolnych nawyków. Ech, jak miło, kiedy do magistra zwracają się „pani profesor”… Ale po kolei, jeszcze egzaminy wstępne…

Do boju o indeks staje 46 osób, dysponujemy 50 miejscami. Test „zalicza pozytywnie” 38 osób, kolejne zostaną wyłonione w trakcie dodatkowego, jesiennego naboru. Ostatecznie 2 października 1997 roku w auli im. Nowodworskiego przy św. Anny 12 pierwsze indeksy otrzymują studenci Wydziału Ochrony Zdrowia, w tym – pierwszy (alfabetycznie) student zdrowia publicznego Roman Bański. Ogółem pierwszy rok liczy 56 studentów; starostą roku zostaje Grzegorz Juszczyk, który będzie pełnił tę funkcję wraz z Magdą Niedziałkowską przez następne trzy lata.

Sprawy administracyjne naszych studentów prowadzić będzie w dziekanacie doskonale nam znana Kinga Brzezińska. Oprócz „wewnętrznej” inauguracji roku akademickiego – na nowym Wydziale – odbywa się też oczywiście inauguracja uniwersytecka, podczas której wraz z innymi profesorami maszeruje w todze profesor C. Włodarczyk. Na zdjęciach widać jednak, że nie sprawia mu to szczególnej przyjemności, a to za sprawą wiatru, który uczestnikom przemarszu rozwiewał togi i zarzucał ich poły, na przykład na twarze.

Dotychczasowi pracownicy Szkoły zapoznają się lub umacniają nawiązane wcześniej kontakty z „nowymi nabytkami”. Powiew zdrowego, rabczańskiego powietrza wnosi profesor Janusz Hałuszka, który odtąd będzie rządził Bartoszem Balcerzakiem i zdrowiem środowiskowym, pani profesor Anna Międzobrodzka zaczyna wraz z Beatą jeszcze wtedy Latosińską, dziś – Piórecką, walczyć z naszymi i studentów złymi nawykami żywieniowymi (co nie jest proste – wystarczy choćby spojrzeć na zdjęcie z ogniska w obserwatorium astronomicznym A.D. 1994, a to przypalone kiełbaski, a to jakiś napój mniej zdrowotny…). Do naszej interdyscyplinarnej gromadki dołącza także historyk – dr hab. Piotr Franaszek, stając na czele Zakładu Informacji Naukowej, prof. Andrzej Pilc tworzący z Tomaszem Bochenkiem Zakład Gospodarki Lekiem oraz przedstawiciele nauk medycznych – dr hab. Jan Bilski i jego Zakład Patofizjologii, prof. Zdzisław Szafran z Zakładem Biochemii, z Akademii Rolniczej dołącza pani profesor Anna Międzobrodzka i Zakład Żywienia Człowieka. Łącznie – 8 zakładów i Pracownia Epidemiologii i Badań Populacyjnych. Na czele Instytutu – Cezary Włodarczyk.

Instytut kontynuuje współpracę z dawnymi partnerami – zmieniła się nazwa i organizacja, zapaleńcy (czyli spadkobiercy idei Andrzeja Rysia) pozostali. Rozwija się więc projekt harvardzki, obecnie w ramach Harvard-Jagiellonian Consortium for Health, przygotowywane są projekty nowych Tempusów. Konsorcjum Harvardzkie przenosi się 1 września 1997 roku do nowego lokalu Fundacji, przy ulicy Sarego 6. Tam teraz mieścić się będzie drugie, obok Grzegórzeckiej, centrum działań wielu pracowników, ale także studentów zdrowia publicznego, tam również będzie siedziba redakcji „naszego” pisma, ale o tym za chwilę.

W październiku, w sympatycznej piwnicy, pubie „Pod papugami”, żegnamy Andrzeja Rysia. Żeby nie zapomniał naszych miłych buź, wręczamy mu tableau z różnymi ciekawymi zdjęciami (chętni mogą je obejrzeć w Fundacji przy Sarego 16) oraz równie ciekawy wyrób szklany. Wypełniony cieczą. Jak się potem okazało, wyrób szklany został gdzieś zapomniany i prawdopodobnie Andrzej nie spełnił nim toastu za nas, pozostających na placówce.

W grudniu 1997 roku rusza kolejny Tempus: Leaders for Health Care zarządzany przez Katarzynę Czabanowską i Beatę Latosińską. Partnerami zagranicznymi są: ScHARR i Hallam University z Sheffield oraz Maastricht University, z naszego Wydziału włączony jest również Instytut Pielęgniarstwa. W ramach tego projektu, oprócz prac nad programem zajęć, podejmowane będą między innymi próby opracowania systemu punktowego na studiach (credit points), systemu praktyk studenckich oraz uaktywnienia działań marketingowych na rzecz Instytutu. W czasie kolejnych naszych wyjazdów i ich przyjazdów do Krakowa zaprzyjaźnimy się m.in. z Malcolmem Withfieldem (ScHARR), Martinem Gajosem (Hallam), który dzięki współpracy będzie coraz lepiej mówił po polsku, z Reginą Biesma z Maastricht, odnowimy znajomość z Tomem Kuiperem.

Jak co roku, zbliżają się Święta. Tym razem jednak odwiedza nas prawdziwy św. Mikołaj. Ma długą białą brodę, czerwony strój, dobrotliwy uśmiech i jakoś dziwnie przypomina Marcina Kautscha. Każdy, kto był grzeczny, dostaje prezent. Dostajemy te prezenty od siebie nawzajem. Na szczęście dla mnie, św. Mikołaj wie, że zbieram żółwie. W ramach strawy dla ciała św. Mikołaj zapewnia wspaniały barszczyk, który Beata L. cierpliwie nalewa wszystkim chętnym z wielkiego kotła.

 

2.     Rok 1998

Święto Barana!

Przełom stycznia i lutego to pierwsza sesja egzaminacyjna naszych wychowanków, którzy chcąc nie chcąc, stanowią dla nas rocznik eksperymentalny. To oni muszą przetestować na sobie nasze pomysły, zarówno na całościowy program studiów, jak i na poszczególne zajęcia. Prawdopodobnie jednak nie postrzegają nas źle, skoro rozpowszechniają wiedzę o istnieniu nowego wydziału i kierunku studiów. To oni wreszcie okazują się aktywną grupą wskrzeszającą dawne pomysły – początkowo wydają „Obserwatora” – gazetkę studentów Wydziału Ochrony Zdrowia, od grudnia jest to znów „Zyg-Zak” – ku uciesze, ale i refleksji, wielu Czytelników. Można w tych wydawnictwach odnaleźć elementy satyryczne, jak choćby próbę podsumowania kilometrów, które niektórzy wykładowcy przemierzają w trakcie jednego wykładu… A że spacery wydłużają życie, studenci obliczają, że dzięki wykładom jeden z docentów zyskuje około 1.5 godziny życia rocznie… Gdy piszę ten tekst, w kwietniu 2001 roku, „Zyg-Zak” jest (chwilowo) w stanie spoczynku, ale studenci zapowiadają jego reaktywację.

Wydarzeniem kwietnia jest konferencja szkoleniowa poświęcona prywatyzacji w ochronie zdrowia, przy której to najwięcej pracują nasi informatycy pod wodzą Adama Kozierkiewicza. Gości nas aula AWF, nieco większa od naszej, ale i tak zainteresowanie, czyli liczba chętnych, przechodzi możliwości pojemnościowe sali i konieczne staje się przeprowadzenie drugiej edycji szkolenia w czerwcu. Ta czerwcowa konferencja może szczególnie zapaść w pamięć Adamowi, który w przerwie między obradami się żeni.

Późną wiosną kończą naukę podyplomową „Enigma” i „Pszczółki”. Jak chyba wszystkie roczniki zaoczne, tworzą już zgrane grupy, organizują uroczystości końcowe, w Łysej Polanie i w kasynie wojskowym planują kontynuację spotkań, już na gruncie towarzysko-dyskusyjnym, część z nich przyjeżdżać będzie na zjazdy Stowarzyszenia. Część uda się namówić do patronowania praktykom na studiach licencjackich, co jest cenne zarówno dla studentów, jak i dla organizatorów praktyk, umożliwia bowiem stałe wzbogacanie oferty. Studenci zdobywają w ten sposób, oprócz obrazu ochrony zdrowia w praktyce, także kontakty na przyszłość.

Lato 1998 to czas pierwszych praktyk studenckich. Opinie są różne, można je znaleźć w ankietach, można – mniej formalne – w „Obserwatorze”. Opublikowano, niestety, raczej opinie krytyczne, co może być krzywdzące dla tych miejsc, gdzie na studentów zdrowia publicznego nie patrzono jak na „dziwolągi”. We wrześniu przybywają do nas studenci z uniwersytetu w Sheffield. Goście, którymi ochoczo zaopiekowali się nasi studenci, biorą udział w wykładach i spotkaniach ze specjalistami z zakresu polityki zdrowotnej i reformy ochrony zdrowia, zwiedzają jednostki świadczące usługi zdrowotne i Wydział Zdrowia UM, w którym króluje nasz były dyrektor Andrzej Ryś.

W październiku Instytut staje się miejscem nauki i pracy naszych pierwszych doktorantów, w tej pierwszej grupie jest od dawna z nami związana Marta Malinowska-Cieślik oraz dwie absolwentki Szkoły. Inny absolwent, Bartosz Balcerzak, wyjeżdża na roczne studia zdrowia publicznego w Maastricht. Będzie tam między innymi wspierał tych, którzy pojadą do Maastricht w ramach Tempusa, prowadząc ich w co ciekawsze okolice czy wspierając w prozaicznych sprawach skorzystania z poczty.

27 listopada 1998 roku odbywa się pierwszy zjazd Stowarzyszenia Absolwentów Szkoły i Instytutu. Stefan Poździoch przypomina absolwentom, że mają być przykładem dla innych dyrektorów, że od nich zależy, czy reforma, u której progu właśnie jesteśmy, się powiedzie. Jak jest z reformą, tak jest, ale jakaś prawda w tych słowach tkwi. Absolwenci i pracownicy wspominają początki i podsumowują działalności podejmowane w Szkole i w Instytucie – ponad 50 konferencji, pierwsze plany otwarcia praktyk lekarza rodzinnego czy kształcenia inspektorów farmacji. Według „Zyg-Zaka” sporym zainteresowaniem cieszy się wykład profesora A. Pilca na temat gospodarki lekiem i wyliczenia, ile zarobią producenci Viagry… Jednym z punktów programu zjazdu jest turniej podejmowania szybkich decyzji menedżerskich – zwyciężają Tadeusz Duszyński i Anna Breguła.

Studenci zdrowia publicznego z własnej inicjatywy podejmują problem oceny jakości nauczania na licencjacko-magisterskim zdrowiu publicznym. W pierwszym raporcie, opublikowanym w „Zyg-Zaku”, ogłaszają punkty zdobyte przez wykładowców i asystentów w trzech kategoriach: poziom prowadzenia wykładów (R. Środek i Ewa Kocot), sympatia (Ewa Kocot i Adam Kozierkiewicz), najlepsze przygotowanie do ćwiczeń (Ewa Kocot i Adam Kozierkiewicz). Studenci oceniają również przydatność poszczególnych przedmiotów – według nich najbardziej związane z ich kierunkiem studiów są: prawo, ekonomia, organizacja ochrony zdrowia, informatyka i epidemiologia. Pochwały studentów doczekał się także sekretariat IZP, czyli Kasia Hyży i Monika Mazurkiewicz – za miłą obsługę i dostępność informacji. W tym miejscu można też wspomnieć, że niektórzy prowadzący zajęcia stają się także obiektem oceny jakości nauczania ze strony Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia.

 

3.     Rok 1999

Mamy swój organ prasowy! „Zdrowie i Zarządzanie” ukazuje się po raz pierwszy z początkiem 1999 roku, redaktorem naczelnym jest Andrzej Ryś, po kilku miesiącach zastąpi go Barbara Niedźwiedzka, a nastepnie Agnieszka Sułek. W pierwszym numerze na pierwszej stronie – plakat autorstwa Wiesława Grzegorczyka, obrazujący reformę ochrony zdrowia w Polsce. Ilekroć na niego patrzę, przypominają mi się słowa Andrzeja skierowane do pierwszych naszych zaocznych studentów podyplomowych w marcu 1993 roku: kiedy będziecie Państwo kończyć studia w tej Szkole, reforma ochrony zdrowia będzie już za nami. Studia trwały wtedy trzy lata…

W ubiegłych latach zdarzało się, że pracę w Szkole, a potem w Instytucie, podejmowali nasi absolwenci – Elżbieta Ryś, Marcin Kautsch, Beata Latosińska, Agnieszka Cichoń, Bartosz Balcerzak, Tomasz Bochenek, Artur Romaszewski, Dariusz Gilewski i inni, w większości ze studiów podyplomowych dziennych. A oto przed nami nowe zjawisko: nasi pracownicy podejmują studia podyplomowe właśnie w IZP. Na pierwszym roku witamy więc Katarzynę Szczerbińską i Lucynę Przewoźniak, w kolejnych latach będą też inni. Nie ma taryfy ulgowej i nikogo nie ominie napisanie pracy dyplomowej – i oczywiście nie można być samemu sobie promotorem, a tak przecież byłoby najwygodniej…

Wiosną powstaje w IZP Koło Naukowe Studentów „Zarządzanie w Ochronie Zdrowia”, zrzeszające ponad 30 osób; przewodniczącą zostaje Sabina Szrek, a opiekunem koła – Jacek Sitko, pomysłodawca przedsięwzięcia. W naborze na I rok po raz pierwszy w historii nie ma naboru jesiennego, czyli drugiej tury egzaminów wstępnych. Już na egzaminy lipcowe zgłasza się bowiem 4,5 osoby na jedno miejsce: 232 osoby składają dokumenty, miejsc jest 50, przyjmujemy 52 osoby. Podobnie będzie w roku następnym. Egzamin w dalszym ciągu obejmuje pytania z biologii i z najnowszej historii, nie ma już natomiast pytań z języka obcego.

Miesiące letnie to znów czas praktyk studenckich; dla drugiego roku mają to być praktyki w urzędach, wydziałach, kasach chorych itp. Cenną pomocą służy Andrzej Ryś – od 1999 roku będący Wiceministrem Zdrowia w rządzie Jerzego Buzka. Dzięki niemu pierwsi nasi studenci wyjeżdżają na praktyki do ministerstwa. Wśród nich są: Maciej Ryszka, Marcin Mikos, Jacek Żak, Grzegorz Juszczyk, Andrzej Kizior, niektórzy opiszą później swe doświadczenia w „Zyg-Zaku”.

We wspomnieniach owych można zauważyć próbę bezstronnego podsumowania pracy na „Rysiowisku” przy Miodowej 15 (cytat z nr. 6/99 – rysunek na stronie 5.), gdzie studenci słyszeli niekiedy wypowiedzi w rodzaju „W czym by mi Pan mógł pomóc? – Ja nie potrzebuję pomocy, gdyż mam tak dużo pracy, że nie mam na nic czasu”, ale też podkreślali ogromne zaangażowanie wszystkich pracowników i dużą wartość praktyki. Niektórzy żartobliwie wspominali nawet o „uzależnieniu od atmosfery ministerialnych murów”. Uzależnienie to przejawiło się po wakacjach, gdy kilku studentów zdecydowało się na dodatkowe prace na rzecz ministerstwa i regularne wizyty w Warszawie. Zainteresowanych tematem „praca różnych instytucji w oczach praktykanta” odsyłam do 6. i 7. numeru wspomnianego „Zyg-Zaka”. W czasie spotkania wigilijnego studenci IZP ogłaszają rozstrzygnięcie konkursu na najlepszego wykładowcę – „Cezara” od III roku dostaje Stefan Poździoch. Pogratulować i życzyć dalszych sukcesów! A takowe jeszcze będą…

 

4.     Rok 2000

Obrony licencjackie

Od stycznia tego roku Adam Kozierkiewicz nie jest już dyrektorem Departamentu Informatyki w ministerstwie, zostaje dyrektorem Centrum Organizacji i Ekonomiki w Ochronie Zdrowia, które zmieni nazwę na Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Urzęduje w Warszawie przy Długiej, po sąsiedzku z Dorotą Salą, szefową Biura ds. Programów Zagranicznych w Ochronie Zdrowia.

18 lutego do sądu trafia wniosek o zarejestrowanie Stowarzyszenia Studentów Zdrowia Publicznego. Tymczasowo przewodniczącym Stowarzyszenia zostaje Paweł Lipowski z II roku. Stowarzyszenie ma na celu rozwijanie, doskonalenie i upowszechnianie wiedzy z zakresu zdrowia publicznego oraz wymiana doświadczeń naukowo-dydaktycznych studentów zdrowia publicznego i innych kierunków związanych z ochroną zdrowia. Stowarzyszenie zostanie zarejestrowane 12 czerwca. W kwietniu okazją do spotkania starych i nowych sympatyków krakowskiego zdrowia publicznego stają się 40. urodziny Andrzeja Rysia. Andrzej zaprasza do CK Dezerterów, zapewnia drobny poczęstunek, są kwiaty, prezenty. Od obecnych pracowników Instytutu dostaje rękawice bokserskie, na które jego żona spogląda chwilami tak, jakby chciała je wykorzystać. Kazimierz Rey wygłasza okolicznościowe przemówienie humorystyczne, a Agnieszka Cichoń – w imieniu przyjaciół – wręcza Andrzejowi laskę – żeby miał się na czym wspierać na starość…

17-18 maja 2000 roku nasi studenci organizują I konferencję studentów zdrowia publicznego. Zaproszeni są studenci zdrowia publicznego z innych uczelni – Gdańska, Poznania, Łodzi wraz z opiekunami naukowymi. Wystąpienia studentów są oceniane przez komisję. Główną nagrodę zdobywa Joanna Maniak z III roku z Krakowa za „Prywatny rynek usług zdrowotnych w Krakowie – dostępność i finansowanie”. Konferencja to inicjatywa nieco zbliżona do tej, o której opowiadano nam w Hallam University – do studentów należy zaplanowanie i zorganizowanie wszystkiego od A do Z i dopięcie konferencji na ostatni guzik. Oprócz części naukowej, nasi studenci mają też okazję zapoznawać się z innymi „zdrowymi publicznie” w scenerii mniej formalnej, przy płonących smakołykach i w tańcu w „Cherubino”. Kolejna konferencja jest zaplanowana na październik 2001, tym razem będzie to już I międzynarodowa konferencja studentów zdrowia publicznego.

I znów coś się odbywa po raz pierwszy – w maju 2000 roku kandydaci na zdrowie publiczne walczą o indeks w programie TV „Jeśli nie Oxford, to co”. Wcześniej odbyły się dwie tury eliminacji, w Krakowie i w Warszawie, do półfinału dostało się pięcioro zawodników. Zadania nie są łatwe: namówić przechodnia do poparcia utworzenia pijalni wód w Sukiennicach, namówić Smoka Wawelskiego, by nie przestawał pić „czystej” wiślanej wody, zareagować na pożar lub włamanie do apteki w szpitalu jak prawdziwy menedżer, wykazać się znajomością zasad żywienia – czyli teoria i praktyka, a przy tym podejście interdyscyplinarne. Aktorami i statystami są między innymi aktualni studenci – jak wiadomo, student zdrowia publicznego to człowiek wszechstronny, tak więc talentami aktorskimi także się musi wykazać… Jakkolwiek w programie zakłada się przyznanie jednego tylko indeksu, to jednak „nasi” kandydaci są tak dobrzy, że zwyciężają dwie osoby: Anna Tabor i Łukasz Fyderek, oni rozpoczną studia bez egzaminów wstępnych.

Nadchodzi kolejny historyczny moment. Fotograf uwiecznia pierwsze obrony prac licencjackich. Jako pierwsi „bronią się”: Dorota Łuksza, Joanna Stopa i Grzegorz Juszczyk. Jednak do wiosny 2001 roku nie wszyscy studenci pierwszego rocznika przystąpili do obrony pracy. Tematy prac licencjackich zostały wybrane z różnych dziedzin nauczania, świadczą o mniejszej lub większej samodzielności studentów. Szczególnie rzuca się w oczy opracowanie graficzne pracy licencjackiej Roberta Otoka – wspominałam już o wszechstronności naszych studentów…

Przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego zmienia się struktura Instytutu: z Zakładu Polityki Zdrowotnej, Zarządzania i Ekonomiki Zdrowia powstaje Zakład Polityki Zdrowotnej i Zarządzania oraz Zakład Ekonomiki Zdrowia i Zabezpieczenia Społecznego, na czele którego staje przyjeżdżająca do nas z Warszawy prof. Stanisława Golinowska. Jesienią dołączy do nowego zakładu dr Christoph Sowada. Instytutowi przypadają nowe pomieszczenia, więc będzie, gdzie ich ulokować.

7 lipca 2000 roku to ostatni dzień pobytu w Polsce Debbie El Anani, z którą zżyliśmy się chyba wszyscy, dotyczy to zwłaszcza osób, które brały czynny udział w organizowanych przez Project HOPE szkoleniach. Debbie zakończyła już jednak swą misję w Krakowie i zamieniła nasz gród na dość egzotyczny dla nas Kazachstan. Od tej pory ciężar organizowania kolejnych edycji szkoleniowych Project HOPE spoczywać będzie głównie na barkach dotychczasowych współpracowników Debbie, czyli Doroty Kuchny i Piotra Jakubowskiego.

W sierpniu wyjeżdżamy ze Stefanem Poździochem na kongres prawa medycznego. Kiedy dzwonię z Helsinek do Krakowa, dowiaduję się, że rozstajemy się z Moniką Mazurkiewicz. Dzwonię do Moniki, potwierdza. Kiedy po powrocie z Finlandii zjawiam się na początku września w Instytucie, w sekretariacie jest jakoś pusto i cicho, a Kasia Hyży dwoi się i troi, będąc jednocześnie sekretarką prawie wszystkich pracowników, centralą telefoniczną, biurem informacji itp. Wszystko się nieco unormuje dopiero po kilku miesiącach, kiedy pracę rozpocznie kolejna Monika – Monika Ożga. A później unormuje się jeszcze bardziej, kiedy zostanie u nas zamontowana nowoczesna centrala, w której miły damski głos będzie mówił, jak się do kogo dodzwonić. Wręczenie dyplomów licencjata to kolejna uroczystość typu „po raz pierwszy”. Są władze Uczelni, są odświętnie ubrani studenci. Dla większości licencjat to tylko etap, jednak kilka osób zakończy lub przerwie naukę na WOZ już teraz.

Nie bardzo pamiętam, co ważnego działo się przy Grzegórzeckiej w październiku, dla mnie osobiście był to bowiem czas zmiany stanu cywilnego – zostaję żoną Maćka Szeteli z Zakładu Systemów Informacyjnych. Czy to pierwsze małżeństwo wśród pracowników Szkoły/Instytutu? Do tej pory zdarzały się małżeństwa studenckie lub studentów z wykładowcami. Nie piszę o tym wydarzeniu, żeby się chwalić lub żalić (hm…), powód jest bardzo praktyczny: zdarzało się już, że ktoś z moich dawnych studentów „podopiecznych” nie wiedział, co to za jakaś nowa osoba się tu pojawiła. Korzystając więc z okazji, spieszę z wyjaśnieniem: drogie Enigmy, Pszczółki, drodzy „najstarsi” zaoczni i inni: ja to Anna Chmaj.

Jesienią dochodzi do zmiany we władzach Instytutu. Profesor Włodarczyk rezygnuje z funkcji dyrektora, obowiązki dyrektora przejmuje profesor Zdzisław Szafran. Teraz musi dzielić swój czas pomiędzy dotychczasowe zajęcia w Prokocimiu i dyżury przy Grzegórzeckiej, co w zakorkowanym mieście nie jest sprawą łatwą. Po pierwszym szoku pracownicy powoli przyzwyczajają się do nowej sytuacji, a dotychczasowy dyrektor może się już w pełni poświęcić naukowym dociekaniom w zaciszu nowego gabinetu. W gabinecie tym przez jakiś czas nie ma telefonu, co wyraźnie sprzyja skupieniu…

 

5.     Rok 2001

W dniach 25-27 lutego w scenerii krynickiego Czarnego Potoku odbywa się konferencja kończąca trzyletni Tempus Leaders for Health Care. Przyjeżdżają wszyscy zaangażowani we współpracę z naszej strony, partnerzy z Wielkiej Brytanii i Holandii, także z USA. W ciągu całego dnia prezentowane są rezultaty poszczególnych obszarów zainteresowania współpracujących stron, w tym te jakże istotne – wspólne publikacje; Iwona Koprowska i Anna Rak z Instytutu Pielęgniarstwa podsumowują kursy językowe, na które wyjeżdżali nauczyciele i studenci.

Wyjazdy „językowe” do Sheffield odbywać się będą nadal, już w kwietniu wyjedzie kolejna grupa nauczycieli i studentów, co będzie możliwe w dużej mierze dzięki British Council. W Krynicy po głównych obradach trwają także rozmowy na temat nowego programu – LEONARDO. Niektórzy z nas bywali już w Czarnym Potoku przy okazji poprzedniego Tempusa, jednak teraz swe podwoje otwiera przed nami hotel Eris. I dzięki temu po wszystkich obradach, uroczystych kolacjach, ogniskach z kapelą i innych naukowych spotkaniach można popływać w basenie, poćwiczyć formę na siłowni lub oddać się wprawnym dłoniom kosmetyczek i masażystek oraz zamienić pieniądze na kosmetyki znanej firmy… Zima dopisała i amatorzy dwóch desek korzystają z bliskości wyciągu narciarskiego. Także nasi goście zagraniczni.

1 marca w auli przy Grzegórzeckiej studenci wręczają dyplomy – „Cezary” – najlepszym w ubiegłym roku nauki wykładowcom i asystentom. Obecny II rok nagradza Stefana Poździocha (prawo) i Artura Romaszewskiego (informatyka), III postanawiają przyznać dyplom tylko jednej osobie – Krzysztofowi Surówce (finanse), natomiast studenci IV roku przyznają dyplomy aż trzem osobom: dziekanowi Antoniemu Czuprynie jako najlepszemu wykładowcy, Katarzynie Czabanowskiej – najlepszemu asystentowi i mnie jako najbardziej dla studentów przyjaznej. Oddzielnie uhonorowany zostaje Cezary Włodarczyk – za całokształt, honorowego „Cezara” dostaje też prezes Fundacji Andrzej Siegel. „Cezary” są bardzo ładne, pamiątkowe, a moment wręczenia wywołuje u niektórych autentyczne wzruszenie. Naprawdę można się poczuć jak laureat Oskara – ale oczywiście nasze „Cezary” są ważniejsze!

 

Post scriptum

Kim jesteśmy w chwili obecnej? Pochodzimy z różnych miast Polski (i nie tylko), kształceni byliśmy w różnych dyscyplinach, nieraz odległych od zdrowia publicznego. Ważymy prawie pół tony i można z nas ustawić 100-metrowy słupek. Nie napiszę, ile mamy razem lat… Do tego mamy z pół setki dzieci, trochę psów i kotów, jednego legwana. Mieścimy się w 30 pomieszczeniach przy Grzegórzeckiej oraz na kawałku dziekanatu przy Jagiellońskiej. Trwają przygotowania do obchodów 10-lecia. Spotkanie 25 maja będzie okazją do zaprezentowania, co z tego wszystkiego wyszło – sesja „Od jajka do kury”, jak się przedstawia dyscyplina „zdrowie publiczne” po 10 latach od zaistnienia na nowo, do spotkań i odnawiania zapomnianych już może przyjaźni. Bo choć może się wydawać, że 10 lat to wcale nie tak dużo, pamiętamy wszak jeszcze początki, to jednak wystarczająco długo, by o niektórych z nas już zacząć zapominać. Odkryjmy ich więc na nowo i niech pomocą w odtwarzaniu w pamięci ludzi, instytucji i zdarzeń będzie to krótkie Szkoły opisanie.

A. Szetela

Koniec części trzeciej. Cdn.


Blog Zdrowia Publicznego, red. M. Zabdyr-Jamróz, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 6 października 2021


  1. Tekst oparty jest na treści broszury autorstwa Andrzeja Rysia i Anny Szeteli pt. Dziesięć lat istnienia Szkoły Zdrowia Publicznego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Historia ludzi, zdarzeń i instytucji (Uniwersyteckie Wydawnictwo Medyczne Versalius, Kraków 2001). Tekst po redakcji Stojgniewa J. Sitko. Wszystkie zdjęcia ze zbiorów prywatnych autorów i z zasobów IZP.

Powrót