[Erasmus] Jak wygląda nauka (i nie tylko) na wymianie Erasmus? O swoich przeżyciach opowiada Joanna Żyrek (#1)

Zdjęcie sprzed budynku Uniwersytetu w Kopenhadze | Zdjęcie: Zbiory własne P. Joanny Żyrek

Zapraszamy na nowy mini-cykl, przygotowany przez Macieja Furmana – w którym będziemy przedstawiać doświadczenia naszych studentów i absolwentów nt. wyjazdów w ramach programu Erasmus pt. Jak to jest być Erasmusem? Pierwszą osobą, która opowie nam o swoich przeżyciach jest Joanna Żyrek. Joanna brała udział w wymianie w semestrze zimowym roku akademickiego 2019/2020 na Uniwersytecie w Kopenhadze.


Semestr zimowy roku akademickim 2019/2020 spędziłam na Uniwersytecie Kopenhaskim w Danii, w ramach programu Erasmus+. Na wybór tej uczelni zdecydowałam się z wielu powodów, m. in. z uwagi na renomę Uniwersytetu, oferowane przedmioty, szeroki wachlarz możliwości jakie oferuje życie w Kopenhadze, a także ze względu na to, że na wyjazd tam zdecydowała się również moja koleżanka ze studiów. Organizacja na uczelni jest bardzo dobra, zarówno wykładowcy, jak i pracownicy administracyjni byli nastawieni przyjaźnie do studentów, a swoimi działaniami zawsze starali się nas wspierać.

Studiowanie na tak znanej uczelni dało mi możliwość doświadczenia zupełnie innego podejścia do nauczania akademickiego. Dzięki dużej liczbie przedmiotów do wyboru mogłam podjąć takie aktywności, które rozwijały moje zainteresowania. Ja uczęszczałam na kursy tj. Sexual Health and Public Health, Medical Humanities, Cardio-metabolic Diseases in a Global Population oraz Reproductive Technologies and Family Ties. Pokazały mi one jeszcze szersze i bardziej interdyscyplinarne podejście do zdrowia publicznego. Zajęcia w większości były prowadzone w formie interaktywnego wykładu. Wykładowcy wprowadzali nas w tematykę przedmiotów poprzez zadawanie pytań, umożliwianie i moderowanie zaciętych dyskusji oraz przedstawianie różnych podejść do tematu. Zaliczenie przedmiotu w jednym przypadku odbywało się na zasadzie egzaminu ustnego sprawdzającego wiedzę oraz osobiste przemyślenia w ramach przedstawianych na zajęciach treści, w dwóch przypadkach było to napisanie obszernych esejów na podany temat. Ostatnie zaliczenie polegało na stworzeniu interwencji zdrowia publicznego w wybranym obszarze.

Siedziba Europejskiego Biura WHO. | Zdjęcie: Zbiory własne P. Joanny Żyrek

Niewątpliwie wyjazd na Erasmusa to znakomita okazja do rozwinięcia umiejętności językowych, gdyż zarówno zajęcia, jak i wszelkie formalności związane z pobytem, były prowadzone w języku angielskim. Uniwersytet Kopenhaski stwarza również możliwość do podjęcia nauki języka duńskiego, jednakże nie jest to konieczne, a łatwość posługiwania się przez Duńczyków językiem angielskim jest godna podziwu. W żadnym miejscu Kopenhagi – czy był to kiosk lub sklepik warzywami – nie miałam problemu z porozumieniem się. Co więcej, wyjazd daje możliwość poznania wielu ciekawych ludzi z całego świata – osobiście zawarłam przyjaźnie z rówieśnikami ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Brazylii, Australii oraz Niemiec. Uczelnia oferuje możliwość podjęcia tych samych przedmiotów przez studentów z różnych kierunków zajmujących się ochroną zdrowia. Dzięki temu mieliśmy możliwość bezcennej wymiany perspektyw. Była to okazja do poszerzenia horyzontów i zainteresowań, co może się w przyszłości przydać przy wyborze ścieżki kariery. Kopenhaga jest również szczególnym miejscem dla studentów zdrowia publicznego, gdyż WHO ma tu siedzibę swojego europejskiego oddziału. W miasteczku Narodów Zjednoczonych (UN City), gdzie znajduje się 11 agencji WHO, studenci mogą odbywać praktyki, czy brać udział w organizowanych wydarzeniach. Ponadto funkcjonuje tu również wiele organizacji pozarządowych oraz humanitarnych działających w obszarze zdrowia takich jak CARE, WoMena, DIGNITY.

Życie w Kopenhadze ma wiele zalet, ale należy się też przygotować na pewne utrudnienia. Zaczynając od zalet – Kopenhaga jest miastem niezwykle przyjaznym dla środowiska, przez całe miasto poprowadzone są ścieżki rowerowe, wszędzie można znaleźć parki oraz ogrody botaniczne. Ogromną wagę przywiązuje się do recyklingu odpadów, woda z kranu jest jedną z najczystszych na świecie, a świeże powietrze zachęca do aktywnego wypoczynku. Od strony kulturowej każdy znajdzie coś dla siebie, gdyż wachlarz muzeów, galerii sztuki, obiektów architektonicznych oraz innych atrakcji turystycznych jest bardzo szeroki. Kolejną sprawą jest łatwość podróżowania. Kopenhaga jest bardzo dobrą bazą wypadową do zwiedzania reszty Danii, a także Szwecji. Komunikacja jest zorganizowana bardzo efektywnie. Miasto posiada wiele połączeń autobusowych i kolejowych, które można znaleźć w przystępnych cenach. Kopenhaga jest bardzo bezpieczna i przyjazna dla obcokrajowców. Organizowane są liczne wydarzenia zrzeszające studentów zagranicznych, podczas których mogą się oni integrować z rówieśnikami z Danii. Dodatkowo, duże znaczenie przypisuje się tu aktywności fizycznej: Dunki i Duńczycy bardzo dbają o swoje zdrowie. W każdej dzielnicy można znaleźć piękne trasy biegowe, wiele darmowych basenów miejskich zlokalizowanych na świeżym powietrzu, siłownie oferują karnety w przystępnych cenach, a wspomniana już codzienna jazda na rowerze jest obowiązkiem każdego mieszkańca Kopenhagi.

Do wad życia w Kopenhadze niewątpliwe należą jego koszty – zaczynając od cen jedzenia i transportu publicznego, a kończąc na kosztach związanych z zakwaterowaniem – które niestety nie są współmierne do wysokości otrzymywanego stypendium. Moim zdaniem, trzeba być przygotowanym z jednej strony na wiele wyrzeczeń, a z drugiej strony na konieczność znalezienia źródła dodatkowego dochodu. W kwestii zakwaterowania w Kopenhadze bardzo popularnym procederem w ostatnich czasach stały się oszustwa. Rzekomi właściciele mieszkań szukają zdesperowanych studentów najczęściej w mediach społecznościowych i po przelaniu zaliczki znika po nich ślad. Niestety sprzyjają temu duńskie prawo nieruchomościowe (które zakłada konieczność sporządzenia umowy najmu w języku duńskim), a także ograniczona dostępność akademików i domów studenckich oraz ich wysokie koszty (wynajęcie jednoosobowego pokoju w najpopularniejszym i największym akademiku w stolicy Danii wiąże się z miesięcznym kosztem w wysokości ok. 4000 złotych). W naszym przypadku, po pewnych perypetiach, na 2 tygodnie przed przyjazdem za sprawą organizacji działającej przy Uniwersytecie Kopenhaskim – Housing Foundation, znalazłyśmy dwupokojowe mieszkanie oddalone 6 kilometrów od uczelni, które kosztowało nas całe stypendium jakie otrzymałyśmy w ramach wymiany. Ostatnią wadą jest, w mojej ocenie, pogoda, która mocno daje się we znaki. Kopenhaga jest bardzo wietrzna oraz deszczowa. Od września do lutego, czyli cały semestr zimowy, słońce świeci bardzo rzadko, a dni na ogół są szare i ponure. Ma to szczególne znaczenie w sytuacji, w której z uwagi na koszty transportu publicznego, najlepszym środkiem transportu jest…rower. Oczywiście jest to moja subiektywna ocena, która jest związana z tym, że osobiście wolę cieplejszy klimat. Jednakże wierzę, że wielu osobom te warunki by nie przeszkadzały.

Słynne bułeczki cynamonowe – Onsdagsnegl.| Zdjęcie: Zbiory własne P. Joanny Żyrek

Czas spędzony na wymianie będę wspominać bardzo dobrze – ogrom przeżyć, zawartych znajomości i zdobytej wiedzy przeważa wszystkie nieprzyjemności, które spotkałam na swojej drodze. Jak już wspomniałam, życie w Kopenhadze momentami może być ciężkie, jednakże z łatwością można znaleźć aktywności, które w trudniejszych momentach podtrzymają nas na duchu. Dla mnie bezcenne było to, iż nie byłam na wymianie sama – współdzielenie doli „Erasmusa” z Anitą uczyniło ten wyjazd nieporównywalnie lepszym. Nowi znajomi z całego świata, umożliwiają wymianę doświadczeń i poznanie, u źródła, jak wygląda życie w innym kraju. Brałam udział w konferencjach, sympozjach, a także pokazach filmowych dotyczących wielu ciekawych tematów, które organizowane są bardzo często. Uczęszczałam na zajęcia sportowe, a w środę raczyłam się Onsdagsnegl – słynnymi duńskimi bułeczkami cynamonowymi, sprzedawanymi w specjalnej wersji w tym dniu tygodnia w najstarszej cukierni Kopenhagi, Skt. Pedrs Bageri.

Wzięcie udziału w wymianie Erasmus+ jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju i mogę z czystym sercem polecić je każdemu, kto jest otwarty na świat (lub chce się otworzyć), jest gotowy na niewielkie wyrzeczenia i chce zobaczyć, jak wygląda życie w innym kraju. Życzę każdemu, aby jego wyjazd był tak udany jak mój!

 

Gdzie można pojechać na Erasmusa studiując w Instytucie Zdrowia Publicznego. Pełna lista miejsc tutaj:

https://izp.wnz.cm.uj.edu.pl/pl/dlastudentow/wyjazdy-zagraniczne-wymiana-studencka-i-studia-za-granica/.


Blog Zdrowia Publicznego, red. M. Furman, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 1 kwietnia  2020



Powrót