Autor: Bartosz Balcerzak
„Woda złej jakości zabija więcej dzieci niż wojna” głosiło hasło kampanii społecznej realizowanej w 2007 roku przez UNICEF. Niestety, od tamtego czasu sytuacja niewiele się poprawiła. Na świecie żyje 844 milionów ludzi, którzy nie mają dostępu do zasobów czystej wody pitnej, a 2 miliardy ludzi korzysta ze źródeł wody, które są skażone fekaliami [1]. W skali globalnej brak dostępu do wody spełniającej standardy bezpieczeństwa zdrowotnego powoduje śmierć prawie 3,6 miliona osób rocznie – włączając w to dzieci – czyli tyle, ile zginęłoby w ciągu roku, gdyby katastrofy odrzutowców typu jumbo-jet zdarzały się co godzinę [2]. Zgodnie z analizami opartymi na danych m.in. WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) co roku na choroby związane z wodą umiera 2,2 miliona dzieci [2]. Tylko biegunka zabija rok rocznie 361 000 dzieci przed piątym rokiem życia, czemu według WHO można by zapobiec zapewniając dostęp do nieskażonej wody [1].
Biegunka nie jest jedynym problemem zdrowotnym który powstaje w wyniku braku dostępu do czystej wody. W opracowaniu Nasza planeta, nasze zdrowie (Our Planet, Our Health) eksperci WHO sklasyfikowali choroby zakaźne oraz pasożytnicze, odzwierciedlając rodzaj związku wody ze zdrowiem [3] i tak wyróżniono następujące choroby:
Oprócz skażenia biologicznego woda – jako dobry rozpuszczalnik – może przenosić do organizmu rozmaite substancje chemiczne. Część z nich jest korzystna (lub wręcz niezbędna) dla utrzymania ludzkiego zdrowia, gdy są dostarczane do organizmu w określonych ilościach. Obecność w wodzie innych (takich jak np. metale ciężkie lub wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne) zawsze stwarza jedynie ryzyko wystąpienia poważnych problemów zdrowotnych.
Niektóre z czynników chemicznych, mogących wywoływać zatrucia lub nowotwory, uwzględniono na liście substancji, których zawartość w wodach powierzchniowych w Polsce jest regularnie monitorowana, do czego zobowiązuje tzw. Ramowa Dyrektywa Wodna RDW [6]. Jednak, jak wskazuje Europejska Agencja Środowiska (EEA, ang. European Environment Agency) lista ta jest stosunkowo krótka i ogranicza się jedynie do substancji, których wpływ na zdrowie człowieka został w przeszłości dobrze poznany [7]. Tymczasem nasza wiedza o oddziaływaniu czynników chemicznych na zdrowie znacznie się poszerzyła. Obecnie wiemy, że niektóre substancje mogą oddziaływać na układ hormonalny a przez to ograniczać rozrodczość człowieka (tzw. związki endokrynnie czynne). Według EEA lista substancji, których zawartość w wodzie jest monitorowana, powinna zostać uzupełniona o te, które zgodnie z obecnym stanem wiedzy wywołują bardziej subtelne skutki zdrowotne, w porównaniu do nowotworów i zatruć [7]. Powinny się na niej znaleźć także niektóre farmaceutyki lub składniki kosmetyków i produktów chemii gospodarczej, stanowiące tzw. mikrozanieczyszczenia, z których usuwaniem mogą sobie nie radzić rutynowe procesy oczyszczania wody. Wprawdzie substancje te występują w bardzo niskich stężeniach, ale mimo wszystko mogą oddziaływać na ekosystemy wodne ze względu na swój charakter (np. biobójczy) lub potencjał łączenia się z innymi substancjami w mieszaniny wywołujące negatywne skutki dla zdrowia (tzw. cocktail effect) [7].
Musimy pamiętać, że substancje rozpuszczone w wodzie mogą wnikać do wnętrza naszego ciała nie tylko, gdy ją pijemy lub używamy do zabiegów higienicznych (droga bezpośrednia), ale także poprzez żywność (droga pośrednia). Organizmy, które służą nam za pożywienie także potrzebują wody do rozwoju i funkcjonowania. I nie chodzi tu wyłącznie o organizmy, których życie przebiega w zbiornikach wodnych, ale także o te żyjące na lądzie (np. rośliny lub zwierzęta roślinożerne). Zanieczyszczenia, które wnikają do ich organizmu wraz z wodą mogą być kumulowane w tkankach (zjawisko bioakumulacji), a następnie uwolnione podczas trawienia w naszym ciele. Dlatego tak istotna jest ochrona przed skażeniem nie tylko tych zbiorników, które mogą stanowić źródło wody wykorzystywanej przez człowieka do picia, zabiegów higienicznych i rekreacji, ale także tych, których stan może wpłynąć bezpośrednio lub pośrednio na jakość naszej żywności.
Kontakt do autora: Bartosz Balcerzak
Źródła: