Kryzys uchodźczy jako wyzwanie dla zdrowia publicznego

Namioty dla uchodźców w Obozie Przejściowym Arbat dla syryjskich uchodźców w Sulaymaniyah (Iracki Kurdystan), marzec 2014 r. | źródło: wikimedia commons

Autorka: Anita Zalisz

Przeglądając doniesienia medialne dotyczące obecnego kryzysu, często spotkamy się z nadużyciem terminu „kryzys migracyjny” (ang. migrant crisis), które nie jest poprawnym odzwierciedleniem problemu. Zacznijmy więc od wyjaśnienia kluczowych pojęć. Mianem migranta określamy osobę, która dobrowolnie opuszcza swój kraj w celu ogólnej poprawy jakości swojego życia, w poszukiwaniu lepszej pracy lub edukacji. Natomiast według Konwencji Genewskiej [1] uchodźca to osoba, która „na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej” zmuszona była opuścić kraj pochodzenia. Musimy więc być wyczuleni na poprawne użycie tej terminologii i pamiętać, że nie każdy migrant jest uchodźcą. Ważne jest zwrócenie uwagi na to, że kryzys, z którym obecnie się mierzymy to kryzys uchodźczy i stanowi on jedno z najważniejszych współczesnych wyzwań dla zdrowia publicznego.

Obóz dla uchodźców w pobliżu granicy syryjskiej w Suruç, Turcja | źródło: wikimedia commons

Najbardziej aktualne szacunki Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR, United Nations High Commissioner for Refugees) wskazują, że z końcem 2018 roku, około 70,2 miliona ludzi na całym świecie było zmuszonych opuścić swoje miejsce zamieszkania i kraj [2]. Oznacza to, że od czasu rozpoczęcia konfliktu zbrojnego na terenie Syrii w 2011 roku, liczba ta wzrosła o około 40%. Każdego dnia 44 tysiące osób zmuszone są do ucieczki z powodu prześladowania czy konfliktu zbrojnego. Jak podaje UNHCR, aż 57% wszystkich uchodźców pochodzi z Syrii, Afganistanu i Sudanu Południowego. W połowie 2015 roku Europa doświadczyła największego kryzysu uchodźczego od czasu II Wojny Światowej. Tak gwałtowny wzrost liczby uchodźców przerósł możliwości największych organizacji międzynarodowych oraz rządów, których zadaniem jest zapewnienie odpowiednich warunków i bezpieczeństwa w sytuacji konfliktów zbrojnych.

Podróż, a właściwie przeprawa, do której byli i są zmuszani uchodźcy zajmuje często od kilku tygodni do kilku miesięcy. W tym czasie są oni nieustannie narażeni na ekstremalne temperatury, przemoc, niedobór żywności oraz wody zdatnej do picia. Wielu z nich wymaga natychmiastowej pomocy medycznej oraz hospitalizacji. Na przestrzeni zaledwie dwóch miesięcy w 2015 roku ponad 70 dzieci straciło życie podczas wyprawy do Europy [3], co pokazuje jak skrajnie niebezpieczne są przeprawy przez morze. Jednocześnie, ciągłe zmiany polityki oraz zaostrzenia kontroli granicznych sprawiają, że uchodźcy obierają nowe, jeszcze bardziej ryzykowne trasy. Kiedy już uda się im dotrzeć na ląd, kierują się do obozów, które w większości przypadków są przeludnione. Brakuje żywności, środków higienicznych, medycznych oraz osób do pomocy.

Długotrwałe życie w tak skrajnych warunkach powoduje zagrożenie dla zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Najczęściej diagnozowanymi chorobami u osób dorosłych są m.in. choroby zakaźne układu oddechowego i pokarmowego, choroby układu krążenia [4]. Na pogorszenie stanu zdrowia psychicznego najbardziej narażone są dzieci, wśród których bardzo często dochodzi do wystąpienia zespołu stresu pourazowego (PTSD, ang. post-traumatic stress disorder), a także depresji [4]. Szacuje się, że przed zaostrzeniem konfliktu w Syrii, wyszczepialność w tym kraju sięgała 91%, a w 2013 dramatycznie spadła do około 45% [5]. Dlatego niezwykle istotnym było wydanie w 2015 roku przez Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców programu szczepień dla uchodźców oraz migrantów [6]. Sytuacja uchodźców i sposób radzenia sobie z problemami różni się pomiędzy krajami i obozami. Jednak w każdym z przypadków, zaspokojenie podstawowych potrzeb zdrowotnych wymaga przede wszystkim integracji polityki zdrowotnej, społecznej oraz międzynarodowej.

Dokładnie rok temu, miałam okazję przez moment przyjrzeć się z bliska życiu w największym Greckim obozie dla uchodźców – Moria (Mytilini, Lesbos). Jak się okazało, pomimo zaznajomienia z tematem, nie byłam przygotowana na zderzenie z tamtejszą rzeczywistością. Z odległości kilkudziesięciu metrów od głównego wejścia, w oczy rzucał się wielokolorowy napis “Witamy” namalowany przez podopiecznych lokalnych organizacji pozarządowych. Nie pomógł mi on jednak w przezwyciężeniu niepokoju związanego z wejściem do obozu. Wręcz przeciwnie – sprawił, że kontrast pomiędzy jaskrawą bramą, a wnętrzem obozu był jeszcze bardziej uderzający. Kolejny napis „witający” przybyłych został wykonany przez mieszkańców obozu i bezpośrednio opisuje on Morię jako więzienie i piekło, w którym przyszło im żyć. Niektórzy ludzie, czekając na przyznanie azylu, spędzają w tym obozie średnio od 6 miesięcy do nawet 2 lat.

Mapa obozu Moria | źródło: UNHCR

W 2018 roku, w obozie Moria przebywało blisko 9 tysięcy osób – jest to liczba trzykrotnie większa niż maksymalna jego pojemność. Moria podzielona jest na trzy sektory. Największy, zamieszkały jest przez mężczyzn, którzy przybyli bez rodzin. Drugi sektor, który jest najmniejszy, został przeznaczony dla rodzin z dziećmi. Ostatni sektor przeznaczony jest dla samotnych: kobiet, matek oraz kobietom w ciąży. Wszystkie części obozu są od siebie oddzielone prowizorycznymi bramami pilnowanymi przez strażników. Sprawia to, że przejście z jednej do drugiej części jest niemożliwe bez okazania odpowiednej przepustki. Z powodu braku personelu, bramy są jednak pilnowane tylko do godziny 23. Po tej godzinie wejście do sektora przeznaczonego wyłącznie dla kobiet nie stanowi najmniejszego problemu. Wolontariuszom pracującym w Morii, zabrania się wstępu na teren obozu zaraz po zapadnięciu zmroku. Dostęp do ciepłej wody jest tylko w wybranych punktach, a po godzinie 22 nie ma wody wcale. Kobiety rodzą dzieci w kilkuosobowych namiotach, w skrajnie niesterylnych warunkach, często bez jakiejkolwiek asysty personelu medycznego.

Organizacje pozarządowe oraz lokalne społeczności starają się pomagać uchodźcom przebywającym w Morii na wszelkie możliwe sposoby. Zbierają i dostarczają pożywienie, produkty higieniczne oraz pomagają w opiece nad dziećmi. Poliana to organizacja pozarządowa z siedzibą w Mytilini, która od czasu przybycia pierwszych uchodźców na wyspę Lesbos działa na rzecz pomocy kobietom i dzieciom przebywającym w obozie Moria. Co roku rekrutują wolontariuszy z całego świata do pomocy w przeprowadzeniu zajęć edukacyjnych oraz artystycznych dla dzieci wychowanych w obozie. W 2018 roku miałam okazję przyglądać się ich pracy i przekonać się, że nawet najmniejsze działania i najdrobniejsza pomoc mogą mieć ogromny wpływ na tamtejszą codzienność.

Rozmawiając o kryzysie uchodźczym musimy pamiętać, że problem ten nie dotyczy tylko osób bezpośrednio poszkodowanych konfliktami. Dotyczy nas wszystkich, gdyż pośrednio wszyscy go doświadczamy, ale też jesteśmy zobligowani do pomocy zarówno moralnie, jak i prawnie [7, 8].

Jeśli jesteś zainteresowany/a wzięciem udziału w jednym z projektów Poliana, skontaktuj się z nimi poprzez fanpage na Facebooku.

Kontakt do autorki: anita.magdalena.zalisz@student.uj.edu.pl


Blog Zdrowia Publicznego, red. M. Zabdyr-Jamróz, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 20 czerwca 2019


Źródła:

  1. The Convention Relating to the Status of Refugees, 195
  2. UNHCR, Global Trends – Forced Displacement in 2018, UN Refugee Agency
  3. Dimitris C. Anagnostopoulos, Migration mental health issues in Europe: The case of Greece, Eur Child Adolesc Psychiatry,2015
  4. Pavli A., Health problems of newly arrived migrants and refugees in Europe; Journal of Travel Medicine, 2017
  5. Sima L. Sharara, War and Infectious Diseases: Challenges of the Syrian Civil War; PLoS Pathog 10(11): e1004438,  2014
  6. UNHCR’s Handbook for Emergencies 4th edition, 2015
  7. The New York Declaration for Refugees and Migrants; UNHCR, 2016
  8. Ustawa z dnia 13 czerwca 2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej; (Dz. U. 2003 Nr 128 poz. 1176)

 


Powrót