Zdrów jak influencer, czyli jak instagram leczy z rozsądku

Autorzy: Martyna Kalisz, Patrycja Dzedzyk, Zuzanna Kułacz, Magdalena Michalec

Internet to jedno z najpopularniejszych źródeł wiedzy – wskazywane nawet jako pierwsze (1) w kontekście informacji o zdrowiu, chorobach i problemach zdrowotnych.

Jeszcze nigdy w historii ludzkości nie było tak łatwo zostać ekspertem od wszystkiego. Wystarczy konto na Instagramie, estetyczny feed i odpowiednio dobrane hasztagi. Influencerzy – dawniej blogerzy – z dostępem do masowej publiczności zyskują władzę, jakiej nie powstydziłby się niejeden lekarz, dietetyk czy psycholog. Władza ta polega na kształtowaniu przekonań, decyzji i codziennych wyborów milionów ludzi.

Niestety, coraz częściej dotyczy to także zdrowia – zarówno fizycznego, jak i psychicznego – i prowadzi do zjawiska, które można by nazwać zbiorowym odejściem od rozsądku. Nie trzeba długo szukać, żeby natknąć się na poradę w stylu: „Wyleczyłam Hashimoto dzięki diecie bezglutenowej i pozytywnemu nastawieniu!” albo „Ten napar z pokrzywy odmienił moje życie – już nie biorę leków!”. „Rozpowszechnianie takich twierdzeń jest szkodliwe. Taka manipulacja może przekonać część pacjentów do przerwania lub niepodejmowania leczenia ratującego zdrowie i życie”(2) – ostrzega prof. Piotr Jankowski z Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Niestety, takie anegdotyczne treści (tzw. „anec-data”) zyskują tysiące wyświetleń, polubień i udostępnień, a ich autorzy urastają do rangi autorytetów. Dodatkowo, w dobie szybkiego rozwoju sztucznej inteligencji (AI) i zastępowania przez nią tradycyjnych wyszukiwań przeglądarkowych, coraz trudniej odróżnić informację rzetelną od kompletnych konfabulacji. AI – w istocie jedynie system oparty na analizie i łączeniu informacji dostępnych w Internecie  – wykazuje skłonność do tzw. halucynacji: kompletnego zmyślania nawet źródeł naukowych. Tylko pogłębia to problem powszechności dezinformacji medycznej – dostępnej na wyciągnięcie ręki i wypierającej rzetelną wiedzę na temat zdrowia. To pułapka,  która będzie miała długofalowe konsekwencje.

 

Tabela 1. Statystyki dotyczące mediów społecznościowych w opiece zdrowotnej. 

Kategoria:

Wartość

Odsetek osób korzystających z opieki zdrowotnej, które darzą zaufaniem influencerów w kwestiach zdrowotnych:

63%

Odsetek pacjentów, którzy są skłonni stosować się do porad zdrowotnych od influencerów:

82%

Odsetek marketerów zajmujących się ochroną zdrowia korzystających z influencer marketingu:

70%

Oczekiwany wzrost rynku influencerów w sektorze ochrony zdrowia w latach 2021–2025:

10%

Odsetek pracowników ochrony zdrowia uważających, że influencer marketing pozytywnie wpływa na świadomość zdrowia publicznego:

55%

Wskaźnik zaangażowania influencerów w treści związane z ochroną zdrowia w porównaniu z organizacjami ochrony zdrowia:

o 45% wyższy

Źródło: Social Media in Healthcare Statistics 2025 By Data, Insights, Engagement, 2025

 

Zdrowie to nie przepis na smoothie z jarmużem, który „detoksykuje wątrobę” od instagramowej „influencerki zdrowotnej”. To coś bardziej złożonego: wymagającego wiedzy, doświadczenia i – co najważniejsze – odpowiedzialności. Wielu twórców internetowych nie jest świadomych, jak ogromny wpływ na odbiorców mają treści, które publikują. Kierując się zwiększeniem swoich zasięgów, nie zwracają uwagi na ich dobro. W tym miejscu warto zadać sobie pytanie: skąd bierze się większe zaufanie do influencerów niż do specjalistów?

Odpowiedź nasuwa się sama – prościej jest odbiorcom utożsamiać się z osobami tworzącymi w Internecie, którzy budują relację bliskości (tzw. relację parasocjalną) i tworzą miejsce, w którym obserwatorzy mogą poczuć, że nie są ze swoimi problemami sami. „Ufasz influencerom, ponieważ zachowują się jak przyjaciele. Zaufanie to wynika z relacji pasożytniczych, w których tworzysz jednostronną więź z kimś, kogo obserwujesz online” (3). Jest to również szybszy i prostszy sposób, który nie wymaga wychodzenia z domu.

Badanie na temat reklamowania przez influencerów niezdrowych przekąsek pokazuje, jak  duży wpływ tego typu treści mają szczególnie na dzieci. „Dzieci, które były narażone na marketing niezdrowych przekąsek prowadzony przez influencerów na Instagramie, spożywały te przekąski w znacząco większych ilościach. (…) Dzieci są bezpośrednio celem reklam żywności ze względu na ich postrzeganą podatność na perswazyjny marketing produktów” (4). Autorzy badania wskazują również, jak wielki wpływ influencerzy mieli w czasie pandemii COVID-19: w kwestii zapobiegania infekcjom. „Badanie z wykorzystaniem influencerów i tradycyjnych wiadomości w celu szybkiego promowania zachowań higienicznych podczas pandemii Covid-19 wykazało, że widzowie, którzy oglądali zarówno filmy influencerów, jak i infografiki prasowe, zgłaszali większą poprawę zachowań związanych z myciem rąk” (4).

Nie bez znaczenia pozostaje też estetyka. Zdrowie na Instagramie jest piękne – lśniące włosy, gładka skóra, promienny uśmiech. Nikt nie pokazuje skutków ubocznych, nieudanych prób leczenia i będących tego skutkiem hospitalizacji. To, co widzimy, to wyidealizowana wersja rzeczywistości – i to właśnie tę wersję chcemy mieć: wyedytowaną, wypudrowaną, wyselekcjonowaną. Zjawisko to jest szczególnie niebezpieczne, gdy dotyczy osób młodych. Młodzież często traktuje influencerów jako wzorce do naśladowania – nie tylko w kwestii stylu życia, ale też podejścia do zdrowia psychicznego. Rośnie liczba kont, na których diagnozuje się zaburzenia psychiczne „na oko”, poleca olejki CBD na depresję oraz „afirmację” na traumę z dzieciństwa.

Nie oznacza to oczywiście, że każda treść o zdrowiu przedstawiana w mediach społecznościowych jest zła. Istnieją konta prowadzone przez lekarzy, dietetyków i psychologów. Ich zadaniem jest edukacja oraz obalanie szkodliwych dla zdrowia mitów. Problem polega na tym, że ich zasięgi są zwykle znacznie mniejsze niż kont opierających się na emocjach i osobistych opowieściach. Algorytmy sprzyjają sensacji, nierzetelności. Wszystko to prowadzi do jednej, niepokojącej konkluzji: Instagram – zamiast inspirować do dbania o zdrowie – coraz częściej „leczy z rozsądku” (nie mylić z rozsądnym leczeniem). Uczy, że intuicja jest lepsza niż wiedza, że doświadczenie jednostki ma większą wartość niż badania naukowe, że naturalne równa się bezpieczne. W świecie pełnym dezinformacji zdrowotnej najważniejszą umiejętnością staje się krytyczne myślenie.

Influencera możemy cenić za piękne widoki, motywacje do ćwiczeń, natomiast o naszym zdrowiu powinny decydować fakty, nie lajki. I o tym warto pamiętać, zanim kolejny raz klikniemy „obserwuj”.

Opieka merytoryczna: Katarzyna Badora-Musiał


Blog Zdrowia Publicznego, red. A. Wacławik, M. Zabdyr-Jamróz, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 22 września 2025


Żródła:

  1. Gugała B., Boratyn-Dubiel L., Chmiel Z., Januszewicz P., Internet jako narzędzie wiedzy o zdrowiu, 2010, s. 272 [dostęp 13.05.2025]
  2. Wojtasiński Z., Eksperci: w Internecie coraz więcej nieprawdziwych informacji o zdrowiu, https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C33077%2Ceksperci-w-internecie-coraz-wiecej-nieprawdziwych-informacji-o-zdrowiu.html? [dostęp 13.05.2025]
  3. Julie “How Social Media Influencers Shape Health Behaviors in 2025” [dostęp: 15.05.2025]
  4. Powell J., Pring T. „The impact of social media influencers on health outcomes: Systematic review [dostęp: 15.05.2025]

Powrót