Historia Instytutu Zdrowia Publicznego. Część I: Lata 1990-1991

Historyczne logo Szkoły, a potem Instytutu Zdrowia Publicznego

Przedstawiamy historię początków Instytutu Zdrowia Publicznego WNZ UJ CM – oryginalnie pod nazwą Szkoły Zdrowia Publicznego Akademii Medycznej w Krakowie [1].  To unikatowy zapis kształtowania się tej instytucji badawczej i edukacyjnej – rozwijającej się razem z ewolucją zdrowia publicznego w III Rzeczpospolitej. Zapraszamy do lektury części pierwszej obejmującej lata 1990-1991.


Autor: Andrzej Ryś, Dyrektor Szkoły Zdrowia Publicznego CM UJ w latach 1992-1996

Opracowanie niniejsze jest zapisem życia instytucji przygotowanym przez jednego z jej twórców. Nie jest pewne, czy historia Szkoły mogła potoczyć się inaczej, czy na wszystkich historycznych zakrętach podejmowaliśmy najlepsze decyzje, czy wreszcie, każdy z nas odnajdzie cząstkę siebie w tej historii. Napisałem ten tekst, aby upamiętnić dla siebie i dla nas, tworzących Szkołę, oraz dla innych zainteresowanych, pierwsze siedem lat życia: ludzi, instytucji i małej cząstki historii w Polsce po 1989 roku. Zapewne nie wszystko zapamiętałem, pewnie nie wszystkie zdarzenia i opinie byłyby ocenione podobnie przez innych, dlatego proszę traktować te wspomnienia jako moją osobistą refleksję, myśli kogoś, kto dysponował stosunkowo największą ilością informacji i na ich bazie musiał często podejmować krytyczne i trudne decyzje.

Rozpocząłem tworzenie Szkoły mając 30 lat, związałem z nią swoją karierę zawodową i większość czasu, który zazwyczaj poświęca się rodzinie. Jak mocno Szkoła związała się z moim życiem i życiem mojej rodziny, opowiada jedna z naszych rodzinnych anegdot. Kiedy zapytano w szkole mojego siedmioletniego wówczas syna Michała, kim chciałby zostać w przyszłości, bez najmniejszych wątpliwości odpowiedział: dyrektorem Szkoły Zdrowia Publicznego.

Ten tekst poświęcam moim wspaniałym współpracownikom, którzy uwierzyli w misję Szkoły, współtworzyli ją i rozwijali; odważnym studentom i absolwentom Szkoły, którzy zainwestowali swój czas „w Szkołę”, a zdobytą wiedzą i umiejętnościami budowali jej wizerunek w różnych instytucjach całej Polski i zagranicą; decydentom, którzy nie bali się podejmować nie zawsze łatwych decyzji i przyczynili się do powstania i rozwoju Szkoły; naszym przyjaciołom z kraju i zagranicy, którzy wierzyli w nas, a swoim doświadczeniem, radą i funduszami wspierali nasze pomysły i idee. I mojej rodzinie, która przez te wszystkie lata cierpliwie znosiła moją nieobecność, wyjazdy, nerwową atmosferę w chwilach „szkolnych” przesileń oraz setki towarzyskich i telefonicznych nocnych rozmów „o Szkole”.

(Poniższy tekst powstał latem 1997 roku)

 

1.    ROK 1990 – koncepcja

Pierwsza wizyta Andrzeja Rysia i Jacka Olbrychta w USA…

Historia Szkoły rozpoczęła się w kwietniu 1990 roku, kiedy to podczas wizyty w Polsce przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia Francji zaproponowali pomoc w utworzeniu Szkoły Zdrowia Publicznego na wzór francuskiej ENSP (Ecole Nationale de la Santé Publique), kierowanej w tym czasie przez dyrektora Christiana Rollet. Rozmowy w tej sprawie ze strony polskiego Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej (MZiOS) prowadziła jego dyrektor generalna , Anna Grzymisławska i dyrektor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa – Rafał Niżankowski. Oni też byli inicjatorami naszego majowego spotkania, na którym przedstawili ideę francuską, proponując mi rolę pełnomocnika MZiOS ds. zorganizowania nowej instytucji.

Pierwotnie zaplanowaliśmy rozwój Szkoły w dwóch kierunkach – kształcenia menedżerów i promocji zdrowia. Warto przypomnieć, że w roku 1990 kształcenie menedżerów według nowych reguł gospodarki rynkowej dopiero się zaczynało (także programy kształcenia na uczelniach ekonomicznych ulegały całkowitym zmianom), a promocja zdrowia szukała swojej polskiej definicji. Od początku było dla mnie jasne, że przy realizacji projektu najważniejsze jest dotarcie do środowisk, które nie były do tej pory związane z opieką zdrowotną, a także poszukiwanie liderów, którzy pomogą urzeczywistnić postawione zadanie.

…podczas wizyty w USA było też zwiedzanie prototypu stacji kosmicznej

Poszukiwania w środowisku krakowskiej Akademii Ekonomicznej doprowadziły do współpracy z dr Tadeuszem Skarbkiem oraz kilkuosobowym gronem naukowców zajmujących się zarządzaniem – mgr. Jackiem Olbrychtem, dr. Markiem Lisińskim, dr. hab. Haliną Piekarz, prof. Adamem Stabryłą, księgowością – dr Danutą Krzywdą i dr Bronisławem Micherdą, demografią – dr Jolantą Kurkiewicz. Z Akademii Górniczo-Hutniczej dołączył informatyk – dr Janusz Majewski, a z Akademii Medycznej prof. Piotr Heczko oraz niezapomniany dr Jacek Molicki, który stworzył nową koncepcję promocji zdrowia. Z UJ na pierwszym spotkaniu zjawiła się grupka młodych asystentów, w tym dr Ewa Miklaszewska i dr Jacek Klich z katedry ekonomii.

Pierwsze spotkanie organizacyjne grupy odbyło się na zaproszenie rektora Akademii Medycznej (AM) prof. Andrzeja Szczeklika na początku czerwca 1990 roku w sali konferencyjnej przy ulicy Skawińskiej 8.

Jako wzór kursów, które postanowiliśmy opracować dla przyszłych studentów Szkoły, posłużył nam program Health policy / Health management skopiowany z informatora dla studentów Harvardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego. W tamtym czasie trudno było nam się wyobrazić, że stworzymy program składający się z kilkudziesięciu kursów, i że w roku 1996 podpiszemy umowę o współpracy ze Szkołą Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Harvarda.

Seminarium z dziekanami amerykańskich SZP w siedzibie Project Hope, otwiera prezydent fundacji, dr Walsh

Na moją prośbę pod koniec czerwca prof. Jan Grochowski zorganizował w Instytucie Pediatrii AM moje pierwsze spotkanie z wiceprezydentem amerykańskiej fundacji Project Hope Johnem Walshem. Przedstawiłem projekt rozwoju naszej Szkoły, który wzbudził zainteresowanie. Otrzymałem także obietnicę poparcia go przez Project Hope.

Latem 1990 roku na spotkaniu z delegacją francuskiego Ministerstwa Zdrowia, której przewodniczył minister Claude Evin, podpisano umowę międzyrządową, w której zawarto punkt o kształceniu przez ENSP małej grupy polskich studentów oraz pomocy w rozwoju krakowskiej Szkoły. Rządowa pomoc francuska dla Polski realizowana była poprzez Fundację Francja-Polska, kierowaną przez wielkich przyjaciół naszej Szkoły, prezydenta Jacques de Chalandar i sekretarza generalnego Fundacji Krystynę Astier. Głównym wykonawcą umowy została ENSP z Rennes. Był to początek wieloletniej współpracy pomiędzy naszymi szkołami, początek licznych wspólnych projektów oraz polsko-francuskich przyjaźni.

Większość pierwszych kontaktów z partnerami zagranicznymi pomagała nam nawiązać Elżbieta Sidorkiewicz z Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego MZiOS. Jej pomysłowość i otwartość ułatwiały nasze działania na arenie międzynarodowej. Dzisiaj mało kto pamięta czasy, kiedy współpraca międzynarodowa była całkowicie kontrolowana przez odpowiednich ludzi i „służby” a paszport nie był „w szufladzie” a w lokalnym biurze paszportowym. W okresie przejściowym, w jakim przyszło nam rozwijać Szkołę, z jednej strony otwierały się drzwi, przez które nie bardzo wiedzieliśmy jak wejść, z drugiej stare nawyki i struktury skutecznie blokowały szersze ich uchylanie.

W lipcu odbyło się spotkanie z Ministrem Zdrowia i Opieki Społecznej, dr Andrzejem Kosiniakiem-Kamyszem, który poparł ideę tworzenia Szkoły i w parę dni później podpisał formalne powołania na pełnomocników MZiOS ds. tworzenia szkoły zdrowia publicznego dla mnie i Tadeusza Skarbka.

 

W sierpniu zostałem zaproszony przez dyrektora Christiana Rollet na organizowany przez ENSP w Rennes XII Zjazd ASPHER (Europejskie Stowarzyszenie Szkół Zdrowia Publicznego). Po raz pierwszy miałem okazję poznać bliżej francuską szkołę oraz stowarzyszenie, z którym w najbliższych latach przyszło mi pracować, a kolejne coroczne zjazdy odliczały rozwój krakowskiej Szkoły. Po raz pierwszy zapoznałem się wtedy z promowaną przez ASPHER i WHO-EURO ideą budowy jednego europejskiego programu w zakresie zdrowia publicznego – „European Master of Public Health” (EMPH). Przez następne lata cała idea EMPH, a także ASPHER, uległy głębokiej przebudowie.

Jesienią Project Hope zorganizował dwutygodniową wizytę w Uniwersytecie Alabama w Birmingham. Ministerstwo zdecydowało o wysłaniu trzyosobowego zespołu, w którym obok mnie był Marek Smoleń z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi oraz Jacek Olbrycht z krakowskiej AE. Celem wizyty było zapoznanie się z programem w zakresie zarządzania szpitalem, realizowanym przez School of Health Related Professionals, utworzonej i kierowanej przez Kitha Blaney, który jest dla mnie wzorem dziekana amerykańskiej szkoły uniwersyteckiej. Obserwacja pracy Kitha i jego rady pozostaną na długo w mojej pamięci. Spotkanie w siedzibie Project Hope w Milwood (Wirginia) zapoczątkowało systematyczną współpracę z tą organizacją. Była to też okazja do osobistego spotkania z założycielem Project Hope, wielkiego wizjonera, prezydenta fundacji – dr Williama Walsha.

Podczas pobytu w USA brałem udział w corocznym zjeździe Amerykańskiego Stowarzyszenia Zdrowia Publicznego, w którym uczestniczyło kilka tysięcy osób. Spotkanie zrobiło na mnie duże wrażenie, wziąwszy pod uwagę, że w Europie jeszcze nie powstało jeszcze takie stowarzyszenie (utworzone ostatecznie w roku 1993) i nie wydawano europejskiego czasopisma poświęconego tej tematyce. Uświadomiło mi to także, że w najbliższym czasie nastąpi rozwój tej dziedziny w Europie i dlatego też nasza Szkoła może być „strzałem w dziesiątkę” nie tylko w Polsce, ale i w Europie.

Jednocześnie po zapoznaniu się z działającymi w USA instytucjami zrzeszonymi APHA i licznymi amerykańskimi programami pojawiło się wiele nowych pytań.

 

2.    Jaka Szkoła Zdrowia Publicznego?

Po pierwsze taka jak w krajach, gdzie już istnieje. Założenie było proste, ale po zapoznaniu się z literaturą oraz poznaniu kolejnych instytucji tego rodzaju okazało się, że tak naprawdę trudno znaleźć jeden model. I tak, nasze analizy prowadziły do wyróżnienia kilku podstawowych (identyfikowanych w czasach powstawania tego tekstu) modeli takich instytucji:

  • Odmiana państwowa/regionalna (Francja, Grecja, większość szkół hiszpańskich) – podlega bezpośrednio ministerstwu zdrowia, realizując politykę szkolenia kadr oraz badań na potrzeby rządu. Oczywiście, ulega silnym wpływom rządzących, ale jednocześnie daje gwarancję dobrych karier zawodowych. Szkoła jest budowana wokół programów dydaktycznych – ścieżek zawodowych karier. Model ten jest najbardziej rozwinięty we Francji (początek: lata sześćdziesiąte XX wieku), dając ENSP pozycję monopolisty w kształceniu kadr dyrektorskich dla francuskiego publicznego sektora opieki zdrowotnej. Takie rozwiązanie jest mocno wbudowane we francuską kulturę i logikę kształcenia i promocji korpusu urzędników państwowych, w tym dyrektorów szpitali, inspektorów zdrowia publiczne czy farmacji. Pracę/kontrakt otrzymuje się wraz z dostaniem się na studia (podobny model jest stosowany w Krajowej Szkole Administracji Publicznej w Warszawie). W ostatnich latach na jedno miejsce w programie ENSP dla dyrektorów szpitali było 14-16 chętnych. Kadra nauczająca wywodzi się z uniwersytetów oraz z praktyków.
  • Odmiana uniwersytecka (USA, Wielka Brytania, Niemcy, Holandia) – na różnym poziomie akademickim (najczęściej typu wydziałowego, czasem instytut lub katedra). Najsilniej rozwinięte w USA (początek lata dwudzieste XX wieku) oraz w Wielkiej Brytanii. Szkoły te prowadzą liczne badania naukowe oraz programy magisterskie i doktorskie. Budowane są wokół silnych departamentów (katedr) kierowanych przez wybitne indywidualności naukowe. W systemie niemieckim, holenderskim i częściowo brytyjskim studia mają charakter podyplomowy zarówno w systemie dziennym, jak i wieczorowym. Mocna pozycja uniwersytecka nie zawsze idzie w parze z rozwiązaniami systemowymi (tak, jak ma to miejsce np. we Francji). W konsekwencji absolwenci tych studiów mają dużą wiedzę, ale nie zawsze łatwo znajdują pracę. W związku z tym większość szkół uniwersyteckich podejmuje starania wiązania się z praktyką poprzez staże studentów (absolwentów), metodologię nauczania (case study, projekty, praktyki) oraz zatrudnienie praktyków jako wykładowców. Popularne, szczególnie w ostatnich latach, stało się otwieranie programów typu „ciągłego kształcenia” dla pracującej kadry kierowniczej oraz rozwijanie przez uniwersytety grup konsultanckich. Ważne jest też utrzymywanie więzi z ministerstwami zdrowia oraz lokalnymi/regionalnymi wydziałami/departamentami zdrowia.
  • Odmiana mieszana (np. Grenada/ Hiszpania-Andaluzja) – szkoła zainicjowana przez ministerstwo zdrowia, zarządzana przez fundację (dzisiaj już ponad 80% budżetu poza dotacją rządową). W ostatnich latach nawiązała współpracę z Uniwersytetem w Grenadzie, dotyczącą nadawania tytułów magisterskich i rozpoczęcia studiów doktoranckich w zakresie zdrowia publicznego.
  • Programy (np. Holandia-Utrecht) – szkoły powstają na bazie najlepszej kadry naukowej pracującej w różnych uniwersytetach, wokół programów nauczania, przygotowanych na potrzeby rynku. Tak stworzona szkoła holenderska uzyskała na drodze międzyuniwersyteckiego konsensusu status szkoły narodowej.

 

2.1.   Trudna nazwa?

Dzisiaj mało kto już pamięta, ile problemów stworzyło wprowadzenie do polskiego słownika w początku lat dziewięćdziesiątych nazwy „zdrowie publiczne” czy stworzenie nowego polskiego terminu „szkoła zdrowia publicznego”, mimo że istniało nieprzerwanie od ponad 100 lat czasopismo „Zdrowie Publiczne” (wydawane wtedy przez MZiOS!), a przed II wojną światową obecne MZiOS nosiło nazwę Ministerstwo Zdrowia Publicznego. Co ciekawe, podobne problemy związane z nazwą przeżywali twórcy niemieckich szkół zdrowia publicznego (także powstawały w ostatnich latach), a ostatecznie tytuł doktorski ustalony dla dziedziny to w języku angielskim(!) „doctor of public health”. Do historii przeszła opinia urzędnika polskiego Ministerstwa Transportu, który w komentarzu do tzw. uzgodnień międzyresortowych dotyczących powstania Szkoły napisał: „idea dobra, ale nazwa nieodpowiednia…”. Do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego akurat to mini9sterstwo wniosło takie zastrzeżenia…

Innym problemem było wprowadzenie nazwy „szkoła” dla instytucji typu uniwersyteckiego, ale to już zupełnie inna historia…

Nazwa stopniowo przyjęła się w języku polskim: zmieniono między innymi nazwę jednego z departamentów w MZiOS, powstały nowe szkoły, nowe stowarzyszenia i sekcje naukowe używające takich nazw. Nazwa „szkoła zdrowia publicznego” stała się towarem rynkowym!

 

2.2.   Studenci?

Zapoznając się z programami innych szkół zdrowia publicznego, zrozumieliśmy, że należy postawić na kształcenie podyplomowe absolwentów różnych kierunków studiów. W jakimś sensie była to rewolucja w dotychczasowym podejściu do kształcenia kadr służby zdrowia w Polsce i przez następne lata złośliwi krytycy naszej działalności chętnie przytaczali tytuły magisterskie naszych dziennych studentów. Jakiś czas trwało też oswojenie pracodawców, że ktoś „X” nie jest inżynierem czy filologiem, a absolwentem krakowskiej Szkoły Zdrowia Publicznego. Z perspektywy czasu decyzja ta była słuszna, choć nieraz wspominamy jednego z naszych kolegów, który zastanawiał się, jak można w jednakowym czasie nauczyć pielęgniarkę, teatrologa, polonistę, biologa, lekarza, inżyniera i matematyka, na przykład, statystyki. Jeszcze trudniej było wyobrazić sobie, że kiedyś będą dyrektorami szpitali!

Innym problemem była selekcja kandydatów: jakie doświadczenie powinni mieć, ile lat, jakie egzaminy, jak badać ich zdolności menedżerskie, jak długo i za jakie pieniądze mogą studiować w Krakowie, czy powinni być z całej Polski, czy tylko z regionu, czy wolny nabór, czy delegacja zakładu pracy?

W jakimś sensie do dzisiaj nie jesteśmy pewni, czy znaleźliśmy najlepsze odpowiedzi na nasze pytania. Z jednej strony staraliśmy się rozwiązać te dylematy sami, studiując różne organizacje i systemy w świecie, a z drugiej strony rozwiązało je życie i wydarzenia wokół nas. Czy są dobre i czy ostateczne?

Ważnym zadaniem było podjęcie decyzji o otwarciu jako pierwszych, dziennych studiów podyplomowych (wzorem innych szkół europejskich), które po pewnym czasie uzyskały status „dziennych studiów specjalnych”, zdefiniowanych ostatecznie przez Radę Nauki i Szkolnictwa Wyższego w roku 1993. W tym też roku otworzyliśmy kolejny „przebój programowy” krakowskiej Szkoły – 3-letnie (wówczas 5-semestralne, potem 2-semestralne studia podyplomowe ZJOZ) studia modułowe dla pracującej kadry kierowniczej

 

2.3.   Absolwenci?

Znając rozwiązania w innych krajach, od początku proponowaliśmy systemowe rozwiązania, umożliwiając wprowadzenie młodych absolwentów do systemu opieki zdrowotnej. Poza doprowadzeniem do zapisu o skróceniu lat stażu zawodowego w wymaganiach dla kadry kierowniczej, współpracując z różnymi ekipami MZiOS nadal nie udało się rozwiązać sprawy. Być może nie wymaga to innych rozwiązań, ponieważ i tak znaczna większość młodych absolwentów pracuje w jednostkach publicznej opieki zdrowotnej, ale wydaje się, że mogłoby to zwiększyć konkurencję wśród kandydatów na studia, a jednocześnie poprawić jakość kadry zarządzającej opieką zdrowotną w Polsce. Absolwenci programu dla pracujących są w trakcie karier zawodowych, im Szkoła dała dostęp do nowej wiedzy, oferując jednocześnie możliwość rozpoczęcia nowych ścieżek kariery. Niestety, nadal brak jest zasad promujących ludzi lepiej wykształconych. Awans pozostał często procesem politycznych wyborów a nie profesjonalnej selekcji i promocji najlepszych.

 

2.4.   Program pod klienta?

Zasadniczym pytaniem, przed którym stanęliśmy, była wizja programu nauczania. Jakie przedmioty, jakie techniki uczenia, jakie umiejętności do nabycia przez studentów, w jakich godzinach uczyć, jaka organizacja zajęć, jakie materiały (przypomnę, że w tamtym czasie nie było nawet podstawowych książek do ekonomii czy zarzadzania w języku polskim), jak długie studia, jak połączyć praktykę z teorią, jak długi staż? Ile zarządzania, finansów, ekonomii, promocji zdrowia, epidemiologii, innych przedmiotów? Jednocześnie wszyscy uświadamialiśmy sobie, że nasz program musi być radykalnie inny, niż programy dotychczas oferowane w Polsce. Świadomość roli klienta i orientacji funkcji Szkoły na niego stała się misją Szkoły jako „firmy”.

 

2.5.   Kadra?

Wielu nauczycieli akademickich wiążących się z przyszłą Szkołą w roku 1990, nie miało praktycznie żadnego doświadczenia w badaniach sektora opieki zdrowotnej, a tym bardziej w uczeniu przyszłych menedżerów opieki zdrowotnej. W jakimś sensie nasze „szczęście w nieszczęściu” polegało na tym, że wokół nas wszystko się zmieniło, a w Polsce nie istniało mocne środowisko zainteresowane badaniami i nauczaniem w tym zakresie. Polski menedżer opieki zdrowotnej „nowych czasów” dalej pozostawał dużą niewiadomą, a nasza grupa uzyskała dostęp do światowej wiedzy i najwybitniejszych fachowców w tym zakresie w Europie Zachodniej i USA. Należało umiejętnie połączyć kształcenie kadry, kształcenie studentów i budowę instytucji ulokowanej w tendencjach światowych, a nie lokalnych.

 

2.6.   Praktycy?

Kolejna decyzja, która zaważyła na losach Szkoły, była związana ze środowiskiem praktyków. Tym, którzy nie pamiętają, warto przypomnieć, że jedną z istotnych decyzji jaką podjęto podczas negocjacji rządowo-opozycyjnych w czasie „epoki okrągłego stołu” było odejście od „nomenklaturowego” (członków partii lub przez nich rekomendowanych) obsadzania stanowisk w opiece zdrowotnej. W konsekwencji tych ustaleń, lokalnych presji „na zmianę” oraz późniejszych zarządzeń MZiOS doszło do setek konkursów i pojawiania się zupełnie nowej grupy zarządzającej opieką zdrowotną na różnych szczeblach administracji rządowej i szpitalnej. Od początku staraliśmy się współpracować ze środowiskiem praktyków, poszukując jednocześnie tych, którzy w istotny sposób przyczynili się swoją aktywnością, odwagą i wiedzą do budowy nowego obrazu zarządzającego opieką zdrowotną. O nich samych dowiadywaliśmy się z prasy codziennej, spotykaliśmy w MZiOS, na konferencjach naukowych, inni sami kontaktowali się z nami, „z czymś nowym”. Byliśmy jedną z niewielu instytucji akademickich, która na stałe wprowadziła do swojego statutu ciało konsultacyjne, Radę (pierwotna nazwa „praktyków” a później „konsultacyjna”), skupiającą kilkunastu przedstawicieli tej „odnowionej” grupy zawodowej. Głównym celem naszych przyjaciół było … trzymanie nas bliżej realnych problemów, w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu i praktyce zarzadzania.

 

2.7.   Aktywność „na zewnątrz”?

Od początku byliśmy przekonani, że Szkoła powinna być ośrodkiem z jednej strony ogniskującym wiedzę w zakresie zdrowia publicznego pochodzącą z zagranicznych środowisk naukowych, a jednocześnie „zapisywać” i badać zmiany w zakresie opieki zdrowotnej w Polsce. Relacje zarówno ze środowiskami medycznymi, jak i administracją rządową, samorządową, izbami samorządów zawodowych, szkołami i dziennikarzami stały się normalną praktyką w Szkole. Jednocześnie nie było pewne, jak uda się nam połączyć „europejską optykę” z olbrzymimi zasobami wiedzy w zakresie zdrowia publicznego oraz zarządzania, jakie tworzyły instytucje amerykańskie.

 

2.8.   Zarządzanie Szkołą?

Zakładaliśmy, że powinno być przede wszystkim dobre, czyli skuteczne i skierowane na realizację w krótkim czasie i przy zmieniającym się otoczeniu skomplikowanego przedsięwzięcia. Niewiele było polskich czy krakowskich doświadczeń w tym zakresie, dlatego też musieliśmy stworzyć autorskie rozwiązanie, czasem na zasadzie prób i błędów oraz łamiąc bariery istniejącego i zakonserwowanego przez tradycję lub lata centralnego planowania, nowy system.

 

2.9.   Grudzień 1990

W grudniu wróciłem z USA do przygotowanego przez Tadeusza Skarbka biura organizacyjnego Szkoły. Pierwsza siedziba mieściła się przy ulicy św. Anny 12, w pokoju byłego komitetu uczelnianego PZPR. Do końca naszego pobytu w tych pomieszczeniach, nie udało się namówić administratora budynku do zlikwidowania drewnianej skrzyni przeznaczonej na sztandar rozwiązanej organizacji. Złośliwi twierdzili, że jako przezorny i oszczędny człowiek, przewidywał możliwość ponownego użycia zapomnianej skrzyni. W biurze urzędował już nasz pierwszy pracownik, Ewa Pędracka-Kwaskowska. Kilku kolegów i koleżanek przebywało w Rennes na miesięcznym stażu, nadal fiaskiem kończyły się rozmowy pomiędzy MZiOS a Ministerstwem Edukacji Narodowej o powołaniu szkoły na wzór ENSP i tworzonej w tym czasie warszawskiej KSAP, brakowało też decyzji w sprawie budżetu nowej jednostki na rok 1991.

W grudniu doszło także do historycznego spotkania, podczas którego dr William Walsh, prezydent Fundacji Project Hope (przyjechał na uroczystość nadania mu tytułu doktora honoris causa krakowskiej AM) odwiedził nasze biuro i gorąco zachęcał do stworzenia szkoły uniwersyteckiej na wzór amerykański, najlepiej jako wspólnej instytucji Akademii Medycznej i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednym z argumentów, jakie zapamiętałem z tego spotkania, przeciwko instytucjonalnemu wiązaniu się z MZiOS, a jednocześnie utrzymania mocnych więzów funkcjonalnych była, zdaniem dr Walsha, czekająca nas perspektywa dużej niestabilności politycznej w Polsce. Zbieraliśmy właśnie owoce pierwszej kampanii prezydenckiej, czas młodej demokracji był odliczany jeszcze całkiem spokojnie. W kilka dni później premier Mazowiecki podał się do dymisji. Podczas każdej kolejnej zmiany rządów przypominałem sobie to grudniowe spotkanie 1990 roku.

 

3.    ROK 1991 – jesteśmy

Historyczne spotkanie w marcu 1991 z JM Rektorami UJ i AM: Andrzejem Pelczarem i Andrzejem Szczeklikiem, na którym uzgodniono z MZiOS reprezentowanym przez dyrektora Rafała Nizankowskiego, powołanie Szkoły.

Zastój w negocjacjach z MEN, zmiana rządu, przeprowadzone analizy działania szkół zdrowia publicznego w Europie i USA, kolejne spotkanie z dyrektor generalną MZiOS Anną Grzymisławską i liczne rozmowy (najbardziej owocne w ekspresie Warszawa – Kraków w piątki lub Kraków – Warszawa w poniedziałki) z dr Rafałem Niżankowskim oraz rektorem AM, prof. Andrzejem Szczeklikiem i rektorem UJ prof. Andrzejem Pelczarem, doprowadziły do zintensyfikowania prac nad wypracowaniem formuły organizacyjnej, w jakiej powinniśmy działać. Pierwotnie planowaliśmy zastosować model Grenady i utworzyć fundację UJ i AM, która zarządzałaby Szkołą. Jednak po przeprowadzeniu analiz zaproponowaliśmy równoległe utworzenie jednostki międzyuczelnianej AM i UJ, która miałaby realizować cele dydaktyczne, naukowe i doradcze oraz fundacji, która miała pozyskiwać fundusze na wsparcie Szkoły oraz prowadzić działalność wydawniczą oraz inne formy działalności gospodarczej.

W tym czasie prowadzono rozmowy i praktyczne przygotowania mające doprowadzić do powrotu AM do UJ po ponad 40-tu latach rozłączenia. Szkoła miała szansę stać się jedną z pierwszych wspólnie zarządzanych jednostek.

W marcu doszło do spotkania w Collegium Novum rektora AM prof. Andrzeja Szczeklika, rektora UJ prof. Andrzeja Pelczara z prorektorami UJ, przedstawicielem MZiOS dyrektorem dr Rafałem Niżankowskim oraz ze mną i Tadeuszem Skarbkiem – pełnomocnikami MZiOS ds. utworzenia Szkoły. Ustalono na nim zasady tworzenia Szkoły i fundacji Szkoły przez obie uczelnie, a jednocześnie zasady finansowania inwestycji przy ulicy Grzegórzeckiej 20 oraz wydzielenia budżetu na działalność Szkoły przez MZiOS. Projekty utworzenia Szkoły zostały równocześnie wniesione pod obrady obu Senatów. W kwietniu 1991 roku zapadły uchwały Senatów AM i UJ o utworzeniu jednostki międzyuczelnianej o nazwie Szkoła Zdrowia Publicznego AM i UJ.

Jeszcze w kwietniu uruchomiliśmy dodatkowy lokal przy ulicy Halickiej 9, w którym rozpoczęli działalność Anna Uryga i Andrzej Siegel, przygotowując przyszłą bibliotekę Szkoły i Ośrodek Informacji, grupa przyszłych lekarzy rodzinnych: Adam Windak, Tomasz Tomasik, Andrzej Surdacki, Jolanta Kulczycka, Elżbieta Kryj-Radziszewska, grupa z AE: Danuta Krzywda, Jolanta Kurkiewicz, Bronisław Micherda, Halina Piekarz, Adam Stabryła, grupa z AGH: Wojciech Komnata, Janusz Majewski, Lucjan Stalmach, grupa tworząca przyszłą KREM (Krajowa Rada Egzaminów Medycznych): Bogdan Różański, Piotr Celmer, Iwona Duśko, promocja zdrowia z Jackiem Molickim i Januszem Pokorskim oraz Tadeusz Świerkosz i Wojciech Marcinek opracowujący koncepcję wydawnictwa „Vesalius”. „Halicka 9” stała się swego rodzaju inkubatorem wielu inicjatyw, dającym podstawy przyszłych instytucji i ważnych zmian systemowych.

 

Biuro organizacyjne funkcjonowało nadal przy ulicy św. Anny 12 i zostało przeniesione w czerwcu do sali konferencyjnej na parterze. Bywało, że jednocześnie w tej dużej sali toczyło się kilka mniejszych i większych spotkań na różne techniczne, naukowe i … strategiczne tematy. Rolę naszej „stołówki zakładowej” pełnił otwarty na podwórku przy Anny 5 bar sałatkowy „Chimera”. Pojawiła się nowa osoba w biurze – Kinga Brzezińska, która od samego początku zajmowała się prowadzeniem spraw studenckich. Naszym głównym zajęciem było opracowanie planów adaptacji pomieszczeń przy Grzegórzeckiej 20, planu studiów oraz rozwoju kadry naukowej.

Pierwsza wizyta naszych amerykańskich tutorów Prof. Kaluzny i Levy

W kwietniu doszło do zorganizowania przez Project Hope historycznej wizyty dwóch wybitnych naukowców amerykańskich z zakresu zarzadzania i polityki zdrowotnej: prof. Arnolda Kaluznego i Samuela Levina. Pracowaliśmy wspólnie nad określeniem celów Szkoły, relacji z praktykami, zarysem programu, sposobem zarządzania przyszłą Szkołą, rozwojem biblioteki i fundacji. Było to moje pierwsze spotkanie z Arnoldem Kaluznym, wspaniałym człowiekiem, który zbiegiem okoliczności zawsze pojawiał się na wszystkich historycznych zakrętach Szkoły, dając wsparcie i odpowiednią perspektywę naszym decyzjom.

Także w kwietniu spotkałem się z inicjatywy Beaty Stępniewskiej, która powróciła z miesięcznego stażu w ENSP, z grupą polskich farmaceutek (w tym z Ewą Zygadło z Wrocławia). Przebywały tam na kursie inspektorów farmacji organizowanym przez tamtejszą szkołę. W czasie spotkania zaczął kiełkować pomysł stworzenia podobnego programu w Polsce. Warto pamiętać, że w tym okresie rodziła się także ustawa, która powoływała także polską inspekcję farmaceutyczną, a jednocześnie radykalnie zmieniający się polskich aptek i środowiska farmaceutów/aptekarzy.

Pracowaliśmy także z dwoma krakowskimi architektami Jackiem Evy i Krzysztofem Ingardenem nad koncepcją budowy nowego budynku Szkoły w okolicy ulicy Grzegórzeckiej 20, licząc, że uda się uzyskać fundusze z Banku Światowego. Powstało studium projektowe i stworzyliśmy nowatorski w Polsce plan (typu „publiczno-prywatnej” inwestycji) budowy Szkoły i funkcjonowania Centrum Zdrowia. Niestety, historia następnych lat nie była pod tym względem dla nas łaskawa i projekt nie doczekał się realizacji.

Doniesienie prasowe o powstaniu Szkoły Zdrowia Publicznego

W kwietniu odbyły się także dwa pierwsze seminaria naukowe; jedno dotyczące francuskiego systemu opieki zdrowotnej, z udziałem wykładowców z ENSP, a drugie związane z decentralizacją i integracją systemu ochrony zdrowia z nowo pozyskanym partnerem, Hogeschool van Amsterdam (HvA).

Z dniem 1 maja 1991 roku nominację na pierwszego dyrektora nowo utworzonej jednostki międzyuczelnianej otrzymał Tadeusz Skarbek. Ja w tym czasie byłem nadal związany z pracownią radiologii przy ulicy Skawińskiej 8 i przed wyszkoleniem się mojego kolegi nie mogłem całkowicie poświęcić swojego czasu Szkole. Zdecydowałem się objąć funkcję zastępcy dyrektora ds. kontaktów zagranicznych i rozwoju. Pierwszym kwestorem Szkoły została Wiesława Solarz.

Trwały negocjacje dotyczące budżetu szkoły, prace nad programem nauczania, przygotowanie pierwszej rekrutacji, a wreszcie nie kończące się spotkania z projektantami, ekipami budowlanymi, inspektorami bhp, ppoż, dostawcami sprzętu, mebli, a nawet kowalem, który miał robić odpowiednio „historyczne” kraty w Szkole według zaleceń konserwatorskich. Pomimo trwających w Polsce przemian ekonomicznych, nadal doświadczaliśmy skutków gospodarki niedoborów. Zakup większej ilości mebli wymagał nie lada umiejętności. Jednocześnie uzyskaliśmy lokal po dawnej stołówce studenckiej dla fundacji i opracowaliśmy plan rozwoju wydawnictwa „Vesalius”, mający umożliwić utrzymanie się na rodzącym się rynku wydawniczym i produkcję dobrej jakości książek. Duża zasługa w tym Tadeusza Świerkosza i jego kolegów z wydawnictwa „Parol”.

W czerwcu było kilkanaście informacji prasowych i telewizyjnych o rekrutacji studentów, co zaowocowało zgłoszeniem się na studia 42 osób. Poczuliśmy, że czas zaczyna biec coraz szybciej – na październik zapowiedzieliśmy pierwsze zajęcia.

 

Pierwsza publiczna prezentacja pomysłu Szkoły podczas pobytu JPII w Polsko-Amerykańskim Szpitalu Dziecięcym

Wielkim wydarzeniem była wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II i poświęcenie Centrum Zabłockiego w Polsko-Amerykańskim Instytucie Pediatrii AM. Project Hope zorganizował konferencję poświęconą krajom Europy Środkowo-Wschodniej, na której przedstawiłem projekt rozwoju naszej Szkoły, a także wygłosiłem krótkie przemówienie na sesji plenarnej, w której brali udział ministrowie zdrowia z kilku krajów regionu, władze uczelni, województwa i miasta oraz liczni kongresmani i dyplomaci amerykańscy.

Jacek Molicki rozpoczął przygotowania do pierwszej wielkiej kampanii promującej zdrowie, a mającej zapobiegać zatruciom grzybami – „Blaszki to nie igraszki”, włączając w nią licznych dziennikarzy z telewizji, prasy i radia, toksykologów, pediatrów, biologów i nauczycieli. Do pracy w przygotowaniu kampanii została zatrudniona Agnieszka Sułek, natomiast oprawą graficzną zajął się niezmordowany Janusz Pokorski, którego „antyrosyjski” żart rysunkowy: „wybór jeść czy nie jeść zupy grzybowej to jak rosyjska ruletka” przeszedł do historii Szkoły po oprotestowaniu go przez krakowski konsulat ZSRR. Udało się tez wyprodukować kilka pierwszych „niskobudżetowych” video klipów poświęconych promocji zdrowia, w tym jeden z udziałem Miss Polonia, Aneta Kręglicka.

W sierpniu spotkaliśmy się z dr Stefanem Poździochem, któremu pomogliśmy uzyskać fundusze na roczne studia „europejskie prawo zdrowia” w Uniwersytecie w Nancy. Był to początek „nowej” drogi zawodowej dla tego znakomitego znawcy prawa zdrowia. W tamtych czasach istniało tylko angielskie „health law”, a polscy prawnicy nie przewidywali tak dynamicznego rozwoju tej specjalistycznej dziedziny wiedzy prawniczej.

Wakacje upłynęły nam na remontach i przygotowaniu wspólnie z asystentem Johna Walsha, Jimem Janeskim, trzydniowej konferencji dotyczącej rozwoju naszej Szkoły organizowanej przez Project Hope w głównej siedzibie fundacji w Milwood, Virginii. Na początku września przedstawiliśmy nasz program i projekt rozwoju Szkoły kilkunastu amerykańskim dziekanom szkół, kierownikom programów nauczania zarządzania szpitalami i ekspertom zaproszonym przez Project Hope. Z naszej strony udział w pracach brał także Tomasz Magda, młody Amerykanin polskiego pochodzenia, który wykazał zainteresowanie prowadzeniem Fundacji Szkoły. Został nam także przedstawiony, wybrany w drodze konkursu przez Project Hope, nasz przyszły konsultant, dr Richard Steel. Konferencja była pierwszym „ostrym strzelaniem” przez doświadczonych ekspertów do naszej młodej ekipy i ledwie opierzonej koncepcji. Dała nam z jednej strony perspektywę tego, jak wiele jest jeszcze do zrobienia, z drugiej strony utwierdziła nas w przekonaniu, że większość naszych pomysłów związanych z rozwojem programów nauczania i instytucji jest zgodna z kierunkami działania w amerykańskich szkołach.

Po spotkaniu w Milwood część naszej grupy wyjechała na parę dni na zaproszenie Arnolda Kaluznego do Uniwersytetu w Północnej Karolinie, a ja udałem się na XIII Zjazd ASPHER w Valencji. Pechowa „13” i tym razem zadziałała, ponieważ doszło do olbrzymiego kryzysu we władzach stowarzyszenia i ustąpienia kilku członków zarządu. Rozwiązanie kryzysu miało nastąpić dopiero na spotkaniu za rok.

Pod koniec września odbyło się seminarium dotyczące roli mass mediów w promocji zdrowia, zorganizowane wspólnie z HvA, w którym wzięli udział także Węgrzy oraz wybitny naukowiec amerykański Victor Strecker z Uniwersytetu Północnej Karoliny, przebywający w tym czasie w Maastricht University (późniejszy dyrektor Cancer Prevention Center, University of Michigan).

Początek roku akademickiego zaplanowaliśmy na 15 października, z udziałem dyrektora generalnego Europejskiego Biura WHO Joe Asvalla. Dostojny gość przybył do Krakowa, ale niestety ze względu na problemy techniczne (w tym słynna pękająca wylewka w auli uniemożliwiając położenie parkietu) nie byliśmy w stanie zakończyć w tym czasie remontu przy Grzegórzeckiej i uroczystość odbyła się w auli przy ulicy św. Anny 12. Do historii Szkoły przeszło spotkanie z pierwszymi jej studentami. Kiedy rozmawialiśmy o rozwoju kadry, Joe Asvall wskazując ręką na naszych trochę przerażonych studentów stwierdził: „To jest wasza przyszła kadra”!  Jak się później okazało, miał rację.

Studenci zamieszkali przy ulicy Grzegórzeckiej 20, tam także w sali 327 rozpoczęły się zajęcia. W kilku pokojach na drugim piętrze były przejściowe biura Szkoły. Udało się uzyskać fundusze na półetatowe zatrudnienie naszych studentów w krakowskich jednostkach opieki zdrowotnej, co wielu z nich umożliwiło studiowanie w Krakowie. Starostą pierwszego rocznika został Jarosław Handzel.

 

Rozpoczęliśmy regularne cotygodniowe spotkania nauczycieli akademickich poświęcone różnym problemom merytorycznym oraz organizacyjnym. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy tworzyć sztucznej struktury Szkoły, ale budować zespoły wokół tematów i wykładanych przedmiotów.

W połowie października przyjechał Richard Steel i włączył się w prace organizacyjne, zainicjował opracowanie nowoczesnego planu strategicznego rozwoju Szkoły (chyba jeden z pierwszych w historii polskiego szkolnictwa wyższego) oraz przygotowanie materiałów dla Banku Światowego. Ostatnie tygodnie roku upłynęły na sprzątaniu, wnoszeniu mebli, ustawianiu sprzętu i wydawały się nie kończącym remontem. Pracowali wszyscy – robotnicy, administracja, studenci, nauczyciele.

Małe światełko nadziei rozbłysło po zakończeniu remontu pomieszczeń fundacji przy ulicy Wiślisko i uruchomieniu wydawnictwa „Vesalius”. Nazwa wymyślona przez francuskiego plastyka pracującego Halickiej 9, a logo opracowane przez studentkę ASP na motywach portretu sławnego lekarza. Jak się później okazało, oryginał wisi na ścianie w siedzibie WHO w Genewie. Tomasz Magda ze względu na kłopoty rodzinne nie przyjechał do Polski (udało mu się to za jakiś czas i został cenionym menadżerem w prywatnym sektorze). Nowym dyrektorem Fundacji Szkoły Zdrowia Publicznego został Andrzej Siegel.

W grudniu, podczas wizyty dyrektora ENSP Christiana Rollet, zdecydowaliśmy o podjęciu prac nad pierwszym projektem TEMPUS, zmierzającym do opracowania programu dla inspektorów farmaceutycznych i specjalistów w zakresie promocji zdrowia. Postanowiliśmy współpracować ze sprawdzonymi partnerami, to jest ENSP z Rennes i HvA z Amsterdamu. Dla wszystkich instytucji było to zupełnie nowe wyzwanie.

Ostateczny termin otwarcia nowych pomieszczeń Szkoły został ustalony na dzień 7 stycznia 1992 roku. O wielkim zaangażowaniu w prace związane z otwarciem siedziby Szkoły niech świadczy rozmowa pomiędzy rektorem prof. Andrzejem Szczeklikiem a Ewą Pędracką-Kwaskowską. Pan Rektor, który przyszedł do nas na kilkanaście godzin przed otwarciem sprawdzić stan przygotowań, miał wątpliwości, czy uda się zainstalować ozdobne kraty, których nawet nie było w budynku. Na to Ewa zaręczyła głową, że kraty będą zamontowane. Następnego dnia Rektor osobiście ponownie sprawdził i… faktycznie kraty były.

 

Koniec części pierwszej. Cdn.


Blog Zdrowia Publicznego, red. M. Zabdyr-Jamróz, Instytut Zdrowia Publicznego UJ CM, Kraków: 4 października 2021


  1. Tekst oparty jest na treści broszury autorstwa Andrzeja Rysia i Anny Szeteli pt. Dziesięć lat istnienia Szkoły Zdrowia Publicznego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Historia ludzi, zdarzeń i instytucji (Uniwersyteckie Wydawnictwo Medyczne Versalius, Kraków 2001). Tekst po redakcji Stojgniewa J. Sitko. Wszystkie zdjęcia ze zbiorów prywatnych autorów i z zasobów IZP.

Powrót